Radio Opole » Operacja Dunaj, albo Lech kontra Czech » Posłuchaj cyklu » Operacja „Dunaj”: liczono się z totalnym op…
2018-08-24, 07:55 Autor: Ireneusz Prochera

Operacja „Dunaj”: liczono się z totalnym oporem

Oficerowie 27 Pułku Czołgów ludowego Wojska Polskiego w Ilniku (Mělník) [Autor nie został podany w rozpoznawalny automatycznie sposób. Założono, że to Kerim44 (w oparciu o szablon praw autorskich). - Źródło nie zostało podane w rozpoznawalny automatycznie
Oficerowie 27 Pułku Czołgów ludowego Wojska Polskiego w Ilniku (Mělník) [Autor nie został podany w rozpoznawalny automatycznie sposób. Założono, że to Kerim44 (w oparciu o szablon praw autorskich). - Źródło nie zostało podane w rozpoznawalny automatycznie
Operacja Dunaj, albo Lech kontra Czech - odc. 14
Reakcja społeczeństwa czechosłowackiego na agresję wojsk Układu Warszawskiego była prawie jednoznacznie negatywna. I świadomość tego od niemal pierwszych chwil Operacji Dunaj docierała do dowództwa polskiej armii.
W zasobach Centralnego Archiwum Wojskowego znajduje się szereg meldunków potwierdzających, że wraz z upływem dni morale polskich żołnierzy podupadało. Był to skutek niewygód, sytuacji niepewności i poczucia stałego zagrożenia ze strony zarówno cywilów, jak i wojskowych. Szczególnie w pierwszym okresie operacji żywa była obawa, że dojdzie do partyzanckiej wojny. W raporcie podsumowującym pierwszy okres działań 2. Armii Wojska Polskiego znajdujemy taki oto cytat: [...] Trzeba będzie się liczyć nawet z totalnym oporem typu dywersyjnego i sabotażowego, z paleniem zabudowań, niszczeniem dróg i mostów, zakażaniem źródeł wody oraz środków żywnościowych itp.”.

W innych raportach czytamy, że z informacji czechosłowackiej służby bezpieczeństwa miało wynikać, że na terenie powiatu Szumperk ludność cywilna tworzy tzw. grupy szturmowe, które jako główne zadanie stawiają sobie podjęcie walki z wojskami Układu Warszawskiego, które wkroczyły do Czechosłowacji. Jedną z form tej walki miała być budowa zapór na drogach w celu utrudniania ruchu wojsk Układu Warszawskiego. Podobnie miało być w powiecie Trutnow, gdzie rzekomo powstające grupy bojowe, miały stawiać sobie za cel dokonywanie napadów na posterunki jednostek wojskowych ZSRR i PRL.

Były też nieoczekiwane ataki... Jeden z żołnierzy po latach wspominał, że któregoś dnia jego kolegom wywrócono auto podczas patrolu. Czeska ciężarówka wepchnęła ich do rowu i szybko odjechała. Nie widzieli kierowcy. Skończyło się jednak w miarę bezboleśnie: gazik był trochę pogięty a żołnierze mieli podrapane nosy.

Żołnierze, znudzeni przedłużającą się okupacją, gdy tylko poczuli, że zagrożenie nie jest tak wielkie, jak początkowo sądzono, wymykali się z miejsc stacjonowania w poszukiwaniu wrażeń i.... alkoholu. 23 września do miejscowości Chrudim udało się trzech nierozpoznanych z nazwisk żołnierzy z 17. Pułku Zmechanizowanego, którzy w miejscowej restauracji poprosili o trzy kufle piwa, za które chcieli zapłacić najprawdopodobniej ćwiartką wódki. Z informacji zamieszonych w późniejszym raporcie wynika, że bufetowa nie przyjęła od nich wódki, lecz zabrała żołnierzom w zamian za piwo ich czapki, które wykupili dopiero po sprzedaniu posiadanej wódki innym cywilom.

Problemy z zaopatrzeniem, a podkreślić należy, że całość tego zaopatrzenia musiała być sprowadzana z Polski, bo Czesi nie współpracowali w tym zakresie, powodowały, że niektórzy próbowali wzbogacać codzienną dietę na swój sposób. Na stanowisko dowodzenia kwatermistrzostwa 4. Dywizji Zmechanizowanej zgłosił się któregoś dnia leśniczy, który złożył meldunek, że dwóch żołnierzy strzelało do zwierzyny w rezerwacie. Leśniczy na dowód przedstawił dwie łuski od kbk AK. Nie wiadomo czy polowanie zakończyło się sukcesem, wiadomo natomiast, że nie był to odosobniony przypadek.

Mnożyły się też incydenty spowodowane nieostrożnym obchodzeniem się z bronią, także ze skutkiem śmiertelnym. Choć zdarzały się i przypadki samookaleczeń, które od wieków stosowali żołnierze, chcący się wykpić od dalszej służby. W archiwach znaleźć można opis postępku szeregowego Jana M. z 10. Pułku Łączności, który oddany został pod sąd za to, że wystrzałem z broni spowodował u siebie lekkie obrażenie ciała, by, jak uzasadniano w oskarżeniu: tą drogą uniknąć trudów codziennego życia wojskowego.

Obawiano się też użycia – można to chyba tak nazwać – broni biologicznej. W kolejnym z raportów zrodzonych w polskich jednostkach napisano, że w związku z nasilającymi się chorobami wenerycznymi i stwierdzonymi wypadkami – jak to określono – prowokacyjnego organizowania kontaktów prostytutek wenerycznie chorych z żołnierzami na terenie stacjonowania naszych wojsk, zalecano lekarzom, przy współudziale oficerów politycznych, przeprowadzenie pogadanek o chorobach wenerycznych.

Zobacz także

2018-08-31, godz. 07:55 „Za waszą i za naszą niewolę” – twórcy przeciw inwazji na Czechosłowację Kiedy świat obiegła wieść o inwazji wojsk Układy Warszawskiego na Czechosłowację, wielu polskich intelektualistów zabrało głos, potępiając zbrojne… » więcej 2018-08-30, godz. 07:55 „Była wolność i swoboda, była demokracja…” Przy ocenie zaangażowania Polski w inwazję na Czechosłowację trzeba oczywiście pamiętać, że decyzja ta zapadła arbitralnie na szczeblach partyjnych w… » więcej 2018-08-29, godz. 07:55 „Pochodnia nr 1” Dramatycznym protestem przeciwko okupacji Czechosłowacji przez Wojska Układu Warszawskiego były trzy akty samospalenia, do których doszło w kilka miesięcy… » więcej 2018-08-28, godz. 07:55 Potępienie i aprobata. Polskie społeczeństwo reaguje na „Operację Dunaj” Jakie były reakcje polskiego społeczeństwa na inwazję Wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację? W pierwszych dniach, kiedy machina propagandowa nie… » więcej 2018-08-27, godz. 07:55 Doktryna Breżniewa (prawie) wiecznie żywa Interwencja wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji miała ogromne znaczenie dyscyplinujące dla państw należących do bloku wschodniego. Przyniosła także… » więcej 2018-08-23, godz. 07:55 Radio Wełtawa prosto z… Berlina! Ciekawym epizodem związanym z interwencją wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji było pojawienie się w eterze stacji, przed którą powszechnie Czesi… » więcej 2018-08-22, godz. 07:55 Strzelać czy nie strzelać? „O Polakach nie wspominano...” Jedną z najbardziej drażliwych kwestii w ocenie udziału polskich żołnierzy w interwencji w Czechosłowacji jest odpowiedź na pytanie, czy obie strony gotowe… » więcej 2018-08-21, godz. 07:55 „Operacja Dunaj”: czas propagandowej walki o serca i umysły Przed dowództwem wojsk interweniujących w Czechosłowacji stało trudne zadanie przekonania mieszkańców kraju, że to co się dzieje – dzieje się dla ich… » więcej 2018-08-20, godz. 07:47 Tłumaczyli, że inwazja to musi być jakaś pomyłka… Jest swego rodzaju paradoksem, że w przekazie propagandowym w krajach bloku wschodniego, mającym uzasadnić interwencję, dominowało oskarżenie, że Czesi… » więcej
12
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »