Mały, drewniany budynek, był przez lata ich utrapieniem. Żeby wjechać do garażu, musieli składać lusterka w samochodzie. Drugi wóz trzymali u jednego z rolników w garażu. Teraz nie mogą się doczekać przenosin do nowego budynku, który jest już na ukończeniu. Cieszą się z tego nie tylko Murlowscy, choć akurat strażaków w Raszowej noszących to nazwisko jest dosyć sporo…