Ratownicy wodni z Nysy przygotowują się do nowego sezonu. W szybszym dotarciu i skuteczniejszym niesieniu ratunku będzie im pomagać dodatkowa jednostka pływająca.
To łódź hybrydowa łącząca zalety pontonu i łodzi ze sztywnym dnem, co zapewnia tego typu jednostkom wyjątkową zwrotność i dużą stabilność, a także sporą jak na swoje rozmiary ładowność. Motorówka została zakupiona od jednej z miejskich spółek jako niesprawny sprzęt. Jak jednak mówi prezes nyskiego WOPR-u Jarosław Białochławek, wodniakom udało się przywrócić ją do dalszej eksploatacji.
- Sprzedali nam uszkodzoną łódź, którą posiadali. Jej remont im się nie opłacał, bo dość dużo kosztował. My wysłaliśmy ją do firmy specjalistycznej do Gdańska, gdzie zostały wymienione balony i po generalnym remoncie łódź jest jak nowa. Bardzo przydatna dla naszych działań, jest to nowoczesna jednostka z 50-konnym silnikiem - tłumaczy.
Do tego ratownicy cały czas liczą, że uda im się włączyć do służby łódź mogącą operować w trudnych warunkach atmosferycznych. Taka jednostka od dłuższego czasu znajduje się na ich wyposażeniu, jednak aby mogła uczestniczyć w akcjach, konieczne jest doposażenie jej w nowy napęd. Starania o jego nabycie trwają od 3 lat. W pewnym momencie silnik udało się kupić, jednak okazał się on niesprawny i wrócił do sprzedającego.
Obecnie, w przypadku silnego wiatru WOPR może korzystać z łodzi należących do policji. Te jednak pełnią służbę na jeziorze tylko w sezonie letnim. Poza nim operowanie na wodach zbiornika w trudnych warunkach bywa niebezpieczne, a czasem wręcz niemożliwe.