Opolskie samorządy szykują ułatwienia dla handlujących na targowiskach. W ostatnim czasie władze Nysy i Namysłowa zdecydowały, że miasta te nie będą pobierać od kupców opłaty targowej.
Rozwiązanie ma pomóc drobnym przedsiębiorcom w przetrwaniu kryzysu związanego z epidemią koronawirusa. Jak zauważa burmistrz Namysłowa Bartłomiej Stawiarski, osoby te na pewno odczują sporą różnicę w swoich finansach, a jednocześnie nie ucierpi na tym miejska kasa.
- Chcemy w ten 2021 rok dać im szansę, aby oni chociaż na tej opłacie targowej mogli troszeczkę odrobić straty. To jest taki składnik, którego my tak naprawdę w budżecie gminy nie odczujemy, a nasi przedsiębiorcy odczują w swoich portfelach - przekonuje burmistrz.
Na podobny krok zdecydował się także nyski magistrat, choć zdaniem jednej z pomysłodawczyń wprowadzenia ulg, radnej Jolanty Trytko-Warczak, nie wszyscy handlujący są zadowoleni z rozwiązań proponowanych przez miasto.
- Jest tam jakieś takie poruszenie. Kupcy z targu "bułgarskiego" zostali zwolnieni ze wszystkich opłat, z targowej i z dzierżawy. Kupcy na targowisku miejskim zostali zwolnieni tylko z opłaty targowej - wskazuje.
Samorząd już teraz około 10-krotnie obniżył wspomnianą opłatę, jednak w najbliższym czasie prowadzone będą dalsze rozmowy z kupcami.
Handlujący na targowiskach wskazują, że brak opłaty targowej będzie dla nich sporym ułatwieniem. Jak przyznają, w ostatnich miesiącach ich obroty spadły nawet o 70 procent.
- Ludzie nie chodzą, oszczędzają, nie wiedzą co będzie, dlatego jest taka sytuacja jaka jest - mówi pan Andrzej.
- W tej chwili kupują tylko wtedy, kiedy naprawdę są do tego zmuszeni. Nie ma takiej sytuacji, kiedy kupowali, bo mieli jakieś imprezy, uroczystości. To jest w tej chwili taka trochę walka o przetrwanie - przyznaje pani Izabela.
Dodajmy, że w obu miastach - w Nysie i Namysłowie - ulgi mają obowiązywać od początku nowego roku.