Znoszenie części ograniczeń związanych z epidemią COVID-19 i utrzymujące się do dzisiejszego popołudnia wysokie temperatury, przyciągnęły nad Jezioro Nyskie amatorów wodnej rekreacji.
Choć wypoczywających nad wodą jest mniej niż w poprzednich latach o tej porze, to służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo nie narzekają na nudę.
- 2 tygodnie temu rząd zniósł obostrzenia; plaże zostały dopuszczone już do użytku. Dużo ludzi pojawiło się też w związku z ładną pogodą, co przełożyło się na to, że my już musieliśmy interweniować kilka razy, ostatnio w sobotę dwie akcje ratunkowe były. Na plaży też ostatnio było ponad 200 osób - wskazuje prezes nyskiego WOPR-u, Jarosław Białochławek.
Plażowicze wskazują, że epidemia koronawirusa nie pozostała bez wpływu na zachowanie nad wodą.
- Wydaje mi się, że ludzi trochę już ta epidemia zmęczyła. Jest bardzo ciepło i siedzieć w domu, na przykład ja z dwójką dzieci, jest ciężko. Wykorzystuję każdy moment, żeby nad jeziorem był spokój i cisza i wychodzę wtedy z dziećmi - mówi pani Ilona.
- Widzę, ze jest na pewno dużo mniej ludzi; nie ma takiego natłoku. Wszyscy mają maski i odstępy są dość spore - zauważa pani Aleksandra.
- Przyjechałam z Wrocławia, gdzie jest taka duża panika i uciekłam tutaj, bo tutaj w ogóle tego nie czuć. Oczywiście ludzie chodzą w maseczkach, pilnują siebie, to zupełnie inne podejście - dodaje pani Ania.
Teren rekreacyjny nad jeziorem jest otwarty dla gości, mimo, że oficjalne rozpoczęcie sezonu jeszcze nie nastąpiło. Kierownik działu rekreacji i turystyki nyskiej Akwy Łukasz Bogdanowski zwraca jednak uwagę na konieczność zachowania dodatkowych środków ostrożności.
- Rzeczywiście już zaczyna się pojawiać naprawdę bardzo dużo ludzi. Zadbajmy jednak o cały rygor sanitarny, czyli pamiętajmy o maseczkach - apeluje.
Dodajmy, że oficjalne rozpoczęcie sezonu letniego nad Jeziorem Nyskim zaplanowano na 11 czerwca. Ostateczne decyzje w tej sprawie będą jednak uzależnione od rozwoju sytuacji epidemicznej i zaleceń rządu.