Do 10 lat więzienia grozi czterem mężczyznom, których prokuratura oskarżyła o śmiertelne pobicie nastolatka na parkingu pod marketem budowlanym w Nysie. W listopadzie ubiegłego roku czterech nastolatków grało tam w piłkę. Nagle oskarżeni, którzy byli nietrzeźwi, zaczęli ich bić metalowym kijem do golfa i strzelać z broni pneumatycznej. Jeden z nastolatków zmarł w szpitalu. Powodem bójki było to, że żonie jednego z oskarżonych nie podobało się to, że ktoś kręcił się przed jej blokiem.
Akt oskarżenia przeczytała prokurator Beata Niedziela. - Szarpali, popychali, zadawali uderzenia rękoma i kopali. Ponadto używając niebezpiecznego przedmiotu w postaci metalowego kija golfowego, zadał pokrzywdzonemu uderzenie w głowę. Przez to spowodował u niego obrażenia ciała, które to doprowadziły do jego zgonu - odczytywała akt oskarżenia prokurator Niedziela.
20-letni Patryk M. - poza pobiciem - jest oskarżony o składanie gróźb karalnych. Zdaniem prokuratury, celował pokrzywdzonym z broni w twarz i groził, że ich zabije. 20-letni Patryk D. - według śledczych - zadał śmiertelne ciosy kijem golfowym. 33-letni Piotr G. miał pobić i dać młodszym kolegom broń, a Vladyslaw P. według prokuratury również brał udział w bójce. Ukrainiec złożył swoje wyjaśnienia przed sądem.
- Jest mi bardzo żal, że byłem na miejscu tego strasznego wypadku. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym wszystko, żeby to nie miało miejsca. Naprawdę bardzo współczuje rodzinie zmarłego. Chciałbym, żebyście wiedzieli, że ze śmiercią waszego krewnego nie mam nic wspólnego. Dla mnie jest to bardzo duża tragedia - wyjaśniał oskarżony.
Mężczyźni przyznają się do tego, że brali udział w zdarzeniu, ale nie przyznają się do śmiertelnego pobicia. Za ten czyn grozi im do 10 lat więzienia. Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Opolu.