Nysa uczciła bohaterów walk o wolną Polskę. Dziś (01.03) odbyły się w tym mieście obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Uroczystości rozpoczęły się w południe przed tablicą poświęconą pamięci majora Hieronima Dekutowskiego, który właśnie w tym miejscu, wydany przez swojego podwładnego, wpadł we wrześniu 1947 roku w zasadzkę zorganizowaną przez UB.
- Po wojnie długo nie doczekaliśmy się sprawiedliwości - zauważa Wojciech Jursza, żołnierz II batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej.
- Należałem do AK, a ta nasza grupa to była tak zwana Krysiacy. Pierwszą nagrodę dostałem? Dostałem. 25 lat na Syberii w łagrach. Mnie dobrze udało się, bo trafiłem w tak zwany "omstroj" i tam 5 lat przepracowałem - wspomina.
Dalsza część uroczystości odbyła się na placu Mikołaja Kopernika, gdzie odśpiewano hymn narodowy, a także złożono wieńce przed pomnikiem Patriotom Polskim.
Przybyli mogli także wysłuchać Poloneza a-moll Michała Ogińskiego w wykonaniu chóru Czerwony Goździk, wraz ze słowami autorstwa Józefa Szwaba.
Obchody zakończył minispektakl w Nyskim Domu Kultury, w którym przybliżono losy poety i żołnierza NSZ, Jerzego Kozarzewskiego. Dzięki pomocy Juliana Tuwima uniknął on kary śmierci, którą zamieniono na 10 lat więzienia. Po odsiadce, związał się z Nysą.