Pan Andrzej od kilku lat specjalnie przyjeżdża w tym celu do Nysy, chodzi, prosi, pisze oficjalne pisma i chociaż w tym roku otrzymał negatywną odpowiedź od władz miejskich, obiecuje, że na tym nie koniec i będzie walczył do skutku.
– Nie pisze się przecież "Czerczil", dlaczego zatem "Szopen"? To wielka postać, wielki kompozytor, wielki Polak, szanujmy jego nazwisko – mówi Radiu Opole.
Andrzeja Zawadzkiego nie przekonują argumenty językoznawców, przytaczane przez władze miejskie, które nie podejmują tematu zmiany pisowni na ulicznych tablicach. Traktuje tę sprawę jako kwestię honoru i zapowiada, że będzie dochodził swoich racji wszelkimi możliwymi sposobami.