Radio Opole » Niezła historia - artykuły
2011-08-02, 12:41 Autor: Radio Opole

Dzisiejszym stachanowcom medali się nie wiesza

Władza dała z wdzięczności jego imię statkowi, wielu ulicom, a nawet Politechnice w Gliwicach. Przeszedł do historii jako pierwszy polski socjalistyczny przodownik pracy. Dziś z tego pozostało jedynie… miejsce w historii.

A zaczęło się 27 lipca 1947 roku, gdy Wincenty Pstrowski zadał swoim współtowarzyszom historyczne pytanie. Brzmiało ono: "kto da więcej niż ja?". Nie przypadkiem było sformułowane w podobny sposób jak zawołanie prowadzącego licytację. Dotyczyło bowiem wezwania do współzawodnictwa pracy. Zadał je człowiek, który miał za sobą fedrowanie nie tylko w polskich kopalniach, ale i w belgijskich. Podobnie jak np. Edward Gierek i wielu innych górników, wygnanych po chleb za granicę. Człowiek już wcześniej znany z tego, że potrafił mocno pracować.

Oficjalna propaganda przedstawiała Pstrowskiego jako człowieka gotowego oddać wszystkie siły w służbie nowej socjalistycznej ojczyzny. Pozbawiony ideologii obraz Pstrowskiego kreśli jednak znany popularyzator polskiej historii, Dariusz Baliszewski (Wprost, 43/2007 (1296)).Według niego, za wyzwaniem rzuconym innym górnikom, stały głównie motywy materialne. Jak pisze Baliszewski, pracując w systemie brygadowym, Pstrowski nie miał szans na godziwy zarobek. Sytuacja zmieniała się, gdy zostając przodownikiem, zaczynał pracować na własny rachunek, w zaaranżowanych specjalnie dla niego warunkach. Dzięki temu jego zarobki wzrosnąć miały nawet kilkunastokrotnie. Historyk pisze też, że Pstrowski nie był specjalnie uległy wobec władzy, być może nawet prowadził z nią swoją własną, wyrachowaną grę. Co oczywiście przeczy obrazowi pełnego ideologicznego zaangażowania.

Sam Wincenty Pstrowski zapłacił najwyższą cenę za nadmierne zaangażowanie w pracę. Prawdopodobnie zbyt szybki powrót do niej, po poważnej operacji stomatologicznej, spowodował komplikacje zdrowotne i ostatecznie śmierć, niespełna rok od wyzwania rzuconego innym górnikom. Paradoks polegał jednak na tym, że martwy, Pstrowski był nawet bardziej użyteczny dla władzy, niż żywy i sprawiający kłopoty.

Nie jest tajemnicą, że wykorzystując go do motywowania innych robotników, polskie ówczesne władze sięgały oczywiście do wzorców radzieckich. A konkretnie do ruchu „stachanowców”, czyli przodowników pracy, odwołujących się do wyczynów Aleksieja Stachanowa, górnika z Zagłębia Donieckiego, aktywnie przekraczającego normy już w końcu lat dwudziestych XX wieku.

W obu przypadkach udało się władzom zmobilizować szeroki ruch społeczny, wymuszający niejako poprawę wydajności pracy, czyli rzecz, o którą i dziś boje toczą z pracownikami ich pracodawcy. Złośliwie można by powiedzieć, że różnica jest taka, że dzisiejszym stachanowcom, znanym też pod medycznym terminem „pracoholików”, nikt medali na piersi nie wiesza…

Posłuchaj felietonu:

Ireneusz Prochera (oprac. Małgorzata Lis-Skupińska)

Niezła historia - artykuły

2011-06-02, godz. 14:19 Róbcie, jak uważacie... „Róbcie, jak uważacie, bylebyście wy i wasza partia później tego nie żałowali” - te słowa wypowiedziane podobno przez Leonida Breżniewa do Edwarda… » więcej 2011-06-01, godz. 15:26 Krwawa sobota 1 czerwca w Nowoczerkasku W powszechnej świadomości Związek Radziecki, czy jak często lubili powtarzać jego twórcy „ojczyzna światowego proletariatu”, nie kojarzy się z miejscem… » więcej 2011-06-01, godz. 14:27 Nixon 40 lat przed Obamą 31 maja 1972 roku Richard Nixon jako pierwszy amerykański prezydent odwiedził Polskę. Polityk zatrzymał się w Warszawie na dwa dni, wracając z Moskwy. Była… » więcej 2011-05-30, godz. 14:04 Co dziś w Niezłej historii? Pewnie nic nowego… Nihil Novi - pod taką nazwą przeszła do historii przyjęta podczas obrad w Radomiu 15 maja 1505 roku konstytucja stanowiącą podstawę funkcjonowania dwuizbowego… » więcej 2011-05-26, godz. 10:54 ZOMO przeciw matkom – 26 maja 1966 w Brzegu Rankiem 26 maja 1966 roku, przy wtórze kościelnych dzwonów, na Placu Zamkowym przed kościołem parafialnym w Brzegu zgromadził się blisko dwutysięczny tłum… » więcej 2011-05-25, godz. 10:38 Sport jest to wojna minus strzelanie Czym był wyścig pokoju w latach PRL-u pamiętają i ci, którzy obserwowali go jako dorośli, i ci, którzy jako dzieci uczyli się takich nowych pojęć i znaczeń… » więcej 2011-05-24, godz. 11:34 Gdy mecz staje się pokazem grozy 24 maja 1964 roku na stadionie w Limie odbywał się mecz o awans do turnieju olimpijskiego w Tokio. Naprzeciw siebie stanęły drużyna gospodarzy oraz reprezentacja… » więcej 2011-05-24, godz. 11:08 Polak, który jak nikt na świecie zaszkodził komunizmowi Aż dziw, że do dziś żadna z wielkich wytwórni filmowych nie wpadła na to, by na podstawie życiorysu tego człowieka nakręcić film szpiegowski. Scenariusz… » więcej 2011-05-19, godz. 15:23 Wybuch w fabryce dynamitu w Krupskim Młynie 20 maja 1993 r., dokładnie o godzinie 18:16 w bunkrze D-28, jedynym z tych, w których formuje się i pakuje naboje dynamitu, doszło do wybuchu. Siłę wybuchu… » więcej
2345678
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »