Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-06-28, 15:12 Autor: Radio Opole

Nie ma smuty, są „pikuty”!

[fot. sxc.hu]
[fot. sxc.hu]
Dziś uwaga na palce, bo widelec występuje w towarzystwie noża.

Przypomnę tu bowiem kultową grę w pikuty, jaka w czasach mojej młodości rozpalała podwórka i place zabaw. Dziś widok dziecka z nożem w piaskownicy byłby powodem alarmu, który postawiłby do pionu brygadę antyterrorystyczną, dwie brygady psychologów i trzy brygady dziennikarzy z helikopterem TVN 24 na czele.

Ale wtedy czasy były siermiężne i jakoś uchodziło to nam na sucho, a żaden z czołowych znanych mi pikutowców nie wyrósł jakoś na nożownika. Wręcz przeciwnie, jeden jest dziś nawet księdzem.

Na czym polegały pikuty? Trzeba było mieć nóż zaostrzony w szpic, najlepiej finkę ze składnicy harcerskiej. Nieporęczne były scyzoryki, a to ze względu na naruszone proporcje między rękojeścią a ostrzem.

I ten nóż należało wbijać w piasek w najbardziej nieprawdopodobnych pozycjach, które miały swoja hierarchię, swój porządek i swoją punktację. Opierało się nóż na przykład ostrzem na nosie albo grdyce i jednym zwinnym ruchem wprawiało go w ruch obrotowy – tak, aby wbił się on w piasek. Znałem takich, którzy potrafili zaliczyć czyściutki rzut mając za punkt parcia dla ostrza koniec... swojego własnego języka. To była już naprawdę wyższa szkoła jazdy, a raczej – rzutu.

Między rękojeścią a podłożem musiały zmieścić się dwa palce, inaczej rzut nie był zaliczony.

Jak wspomniałem, grywało się głównie w piaskownicy, więc najpierw trzeba było usunąć z niej ich młodszych lokatorów wraz z ich foremkami i grzechotkami. Świat nie porzucił jeszcze wtedy pewnych zasad, więc odbywało się to bez protestów.

Każda pozycja rzutowa w pikutach miała swoja określoną nazwę. Stosunkowo łatwy rzut z dwóch palców nazywał się widełkami. Rzut z zaciśniętej pięści – bułeczką, a trudny rzut z czoła – kiedy to nóż ostrzem tkwił u nasady nosa, pomiędzy oczami – zwany był szmyrglem. Bo rzeczywiście, trzeba było mieć szmyrgla, żeby aż tak ryzykować w piaskownicy, ale co tam... Raz się żyło. I jak słychać – przeżyło się.

Jutro, na dwa dni przed finałem Euro, o cymbergaju. Tej szkolnej namiastce futbolu i hazardu.

Posłuchaj felietonu:

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-06-27, godz. 11:41 Z buta w „zośkę" Dziś kolejny odcinek podwórkowych sentymentów z dzieciństwa. » więcej 2012-06-25, godz. 14:40 Starym dla sentymentu, a młodym dla nauki Dzisiejszy felieton jest i dla starych, i dla młodych. Bo raz, że sentymentalny, a dwa że lekko dziecinny. » więcej 2012-06-22, godz. 11:27 Rząd postraszył Polaków fiskusem Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. » więcej 2012-06-21, godz. 14:12 Moje operowe refleksje Dałem się zaprosić na operę. » więcej 2012-06-20, godz. 09:01 A po Euro... Właśnie złapałem się na tym, że dałem włożyć dziecko w brzuch. » więcej 2012-06-20, godz. 08:58 Jak zrobić karierę... na trupach Bardzo żałuję, że skończyłem właśnie semestr letni ze studentami dziennikarstwa na opolskim uniwerku. » więcej 2012-06-18, godz. 13:34 Rzecznicy do rzeki! Coraz więcej dziennikarzy porzuca zawód i przechodzi na etat rzecznika prasowego. » więcej 2012-06-15, godz. 10:22 Arka Noego typuje mecze Szał piłki nożnej dosięga już nawet zwierząt. I nie mam tu na myśli kiboli, zarówno tych warszawskich, jak i moskiewskich. » więcej 2012-06-15, godz. 10:20 Rower nasz powszedni Powiem teraz coś, co może się wydać śmieszne, ale dla mnie kamieniami milowymi zmian cywilizacyjnych, jakie dokonały się w Polsce po upadku PRL są dwie… » więcej 2012-06-13, godz. 09:25 Kibol polityczny Uffff... jesteśmy już po meczu z Rosjanami. Albo: ojej... Zależy jak ktoś interpretuje wczorajszy mecz i wynik. » więcej
45678910
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »