Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-02-17, 12:29 Autor: Radio Opole

Biznesmeni artystom

© (fot. sxc.hu)
© (fot. sxc.hu)
Wczorajsze doniesienie dziennika „Rzeczpospolita” zadaje kłam twierdzeniom, że polscy biznesmeni to klasa próżniacza, która w pogardzie ma kulturę.

Bo zainteresowana jest wyłącznie wyzyskiem zdrowej tkanki społecznej oraz konsumpcją szampana. Oto grupa polskich przedsiębiorców postanowiła wyręczyć finansowo Polski Instytut Sztuki Filmowej i wesprzeć produkcję filmu Ryszarda Bugajskiego pod tytułem „Układ zamknięty”. Przy czym nie jest to inwestycja, co byłoby jak najbardziej zrozumiałe, lecz darowizna.

Ten cenny gest zasługuje na uwagę, bo świadczy o tym, że nasz biznes po dwudziestu kilku latach wolnego rynku – no..., powiedzmy, że względnie wolnego – zaczyna się gramolić powoli na półkę z napisem „mecenat kultury”. Gdy polscy biznesmeni pojęli już za żony wszystkie telewizyjne prezenterki i pogodynki, zapragnęli jednak głębszego stosunku z kulturą. I oby nie był on przerywany.

Biznes nie byłby jednak biznesem, gdyby nie próbował ukręcić przy okazji swoich własnych lodów. Bo film znanego reżysera obnaża wszechwładzę prokuratury i urzędu skarbowego niszczących przedsiębiorców w majestacie prawa.

Fabuła opowiada o układzie między dyrektorem skarbówki, którego gra genialny Kazimierz Kaczor i demonicznym prokuratorem z esbecką przeszłością, kreowanym przez boskiego Janusza Gajosa. Układ ma na celu przejęcie dochodowej firmy. To prawdziwa historia Lecha Jeziornego i Pawła Reya, właścicieli Krakowskich Zakładów Mięsnych. W 2003 roku zapudłowano ich do aresztu pod zarzutem matactw podatkowych. Po siedmiu latach śledztwo umorzono, cóż z tego, kiedy firma splajtowała, a obaj panowie zawędrowali na skraj obłędu.

Jak czytam w gazecie, "Układ zamknięty" powstawał z problemami. Mimo pozytywnych wstępnych recenzji Polski Instytut Sztuki Filmowej powołany do wspierania dzieł filmowych, odmówił dofinansowania. Do producentów zgłosili się więc przedsiębiorcy, którzy zdecydowali się wesprzeć produkcję własnymi pieniędzmi. Oczywiście z nadzieją że obraz przyczyni się do ograniczenia urzędniczej wszechwładzy.

Dla mnie jest to krzepiący przykład tego, że sztukę można dobrze ożenić nie tylko z biznesem, ale także ze społeczną misją. Taka pożyteczna bigamia.

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-06-27, godz. 11:41 Z buta w „zośkę" Dziś kolejny odcinek podwórkowych sentymentów z dzieciństwa. » więcej 2012-06-25, godz. 14:40 Starym dla sentymentu, a młodym dla nauki Dzisiejszy felieton jest i dla starych, i dla młodych. Bo raz, że sentymentalny, a dwa że lekko dziecinny. » więcej 2012-06-22, godz. 11:27 Rząd postraszył Polaków fiskusem Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy. » więcej 2012-06-21, godz. 14:12 Moje operowe refleksje Dałem się zaprosić na operę. » więcej 2012-06-20, godz. 09:01 A po Euro... Właśnie złapałem się na tym, że dałem włożyć dziecko w brzuch. » więcej 2012-06-20, godz. 08:58 Jak zrobić karierę... na trupach Bardzo żałuję, że skończyłem właśnie semestr letni ze studentami dziennikarstwa na opolskim uniwerku. » więcej 2012-06-18, godz. 13:34 Rzecznicy do rzeki! Coraz więcej dziennikarzy porzuca zawód i przechodzi na etat rzecznika prasowego. » więcej 2012-06-15, godz. 10:22 Arka Noego typuje mecze Szał piłki nożnej dosięga już nawet zwierząt. I nie mam tu na myśli kiboli, zarówno tych warszawskich, jak i moskiewskich. » więcej 2012-06-15, godz. 10:20 Rower nasz powszedni Powiem teraz coś, co może się wydać śmieszne, ale dla mnie kamieniami milowymi zmian cywilizacyjnych, jakie dokonały się w Polsce po upadku PRL są dwie… » więcej 2012-06-13, godz. 09:25 Kibol polityczny Uffff... jesteśmy już po meczu z Rosjanami. Albo: ojej... Zależy jak ktoś interpretuje wczorajszy mecz i wynik. » więcej
45678910
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »