Radio Opole » Historyczna Jesień - Zbrodnia w Barucie - artykuły
2011-09-19, 14:51 Autor: Radio Opole

ŚLEDZTWO GLIWICKIE - odc. 16.

26 stycznia 1990 rok, Prokuratura Rejonowa w Gliwicach wszczęła pierwsze śledztwo dotyczące zbrodni w Barucie.

Toczyło się ono w sprawie „gwałtownej śmierci nieustalonych osób z formacji wojskowych i osób cywilnych prawdopodobnie zamordowanych we wrześniu 1946 roku w okolicy zamku Hubertus w gminie Wielowieś”.

Prokuratura przesłuchiwała świadków, prowadziła wykopaliska, zasięgała opinii biegłych. Jedną z klas w szkole w Barucie zamieniono na pokój przesłuchań. Prokuratorzy rozmawiali z ponad setką osób.

Przesłuchano też funkcjonariuszy UB, którzy pełnili służbę w okolicy. Zaprzeczyli, by kiedykolwiek słyszeli o masowej egzekucji. Tłumaczyli, że bez ich wiedzy taka akcja na ich terenie nie byłaby w ogóle możliwa.

Teren wskazany przez świadków poddano szczegółowym oględzinom, a następnie przekopali go żołnierze z 39. pułku artyleryjskiego z Tarnowskich Gór.

- Jak pierwszy raz kopali na uroczysku, to brat im mówił, że to nie tutaj. Tu stała stodoła, ale grób jest gdzie indziej, on był dalej w lesie, za ogródkami, za gajowym polem. Teraz nic tam nie zostało, to kupę lat – wspomina Magdalena Bryś.

Efekt poszukiwań: z ziemi wydobyto 93 odłamki kostne. Przesłano je do Zakładu Medycyny Sądowej w Katowicach. Po przebadaniu okazało się, że wszystkie szczątki to kości zwierzęce. Żadnych ludzkich kości nie znaleziono. Nie mogło jednak dojść do całkowitego ich rozkładu, bo taki proces jest niemożliwy. Nie jest także możliwe całkowite spopielenie wszystkich kości szkieletu ludzkiego.

W trakcie wykopów nie natrafiono na ślady masowej mogiły. Ziemia oddała jednak badaczom 24 sztuki amunicji, cztery kawałki zbutwiałej skóry, metalowy kordzik, część granatu...

Z opinii Instytutu Kryminalistyki MSW wynika, że kordzik był elementem wyposażenia wojskowego, a amunicja jest pochodzenia polskiego i niemieckiego i mogła spoczywać w ziemi od wojny.

Marian Staszyński, reporter Radia Opole, w trakcie prac na baruckiej polanie zapytał Marka Pasionka z Prokuratury Rejonowej w Gliwicach: - Jak pan sądzi, jak daleko jesteśmy od prawdy?

- Obawiam się, że dalej, niż byliśmy na początku. Prace wykopaliskowe, oprócz tego, że znaleźliśmy pewne elementy wyposażenia wojskowego, nie doprowadziły nas do znalezienia kości ludzkich, czyli tych elementów, których poszukiwaliśmy – przyznał śledczy.

28 czerwca 1991 roku prokurator Grażyna Wiszniowska wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa. Powód: niewykrycie sprawców przestępstwa. Prokuratura gliwicka stwierdziła, że zbiorowa egzekucja w Hubertusie miała miejsce. Jednak w relacjach świadków są duże rozbieżności, które nie pozwalają na jednoznaczne zrekonstruowanie przebiegu akcji. Nie jest też możliwe określenie bliższej daty tragedii. Powody: upływ czasu i podeszły już wiek wielu świadków. Z kolei zeznania osób, które w 1946 r. pracowały w aparacie władzy mogą być zniekształcone przez chęć uniknięcia odpowiedzialności.

Zeznania odnoszące się do podstawowych elementów zdarzenia są w „wysokim stopniu prawdopodobne”. Według prokurator Wiszniowskiej wykluczyć należy, że były one w całości wynikiem zbiorowej sugestii. Nawet brak kości w miejscach wskazywanych jako masowe mogiły nie podważa ustaleń śledztwa i tego, że na Hubertusie dokonano egzekucji.

Zebrane wówczas dowody nie pozwoliły na ustalenie kto zginął w Barucie, ani kim były osoby dokonujące egzekucji.

Posłuchaj:

Historyczna Jesień - Zbrodnia w Barucie - artykuły

2011-09-16, godz. 15:27 LUDZIE ZACZYNAJĄ MÓWIĆ - odc.15. Tajemnica Barutu przez 43 lata żyła tylko w ustnych przekazach mieszkańców wioski. Po raz pierwszy wypłynęła w mediach wczesną wiosną 1989 r., gdy dogorywał… » więcej 2011-09-16, godz. 15:26 ZEGARKI GĘBORSKIEGO - odc.14. „Człowiek do specjalnych poruczeń” - tak Czesława Gęborskiego określił jego kolega z Urzędu Bezpieczeństwa. Gęborski miał opinię człowieka bezwzględnego… » więcej 2011-09-14, godz. 15:17 PISZE ZIELIŃSKI DO PROKURATORA - odc. 13. Jan Zieliński wyjął kartkę w kratkę i długopisem zaczął pisać: „Jestem w posiadaniu prawie całej tajemnicy oddziału NSZ Bartka...” » więcej 2011-09-13, godz. 14:47 ODDZIAŁ "BARTKA" - odc.12. Henryk Antoni Flame urodził się 19 stycznia 1918 r. we Frysztacie na Zaolziu. Był synem Emeryka, maszynisty kolejowego i Marii, która opiekowała się dom… » więcej 2011-09-13, godz. 12:06 CUDOWNE OCALENIE - odc.11. Półtora tygodnia po wyjeździe trzeciego transportu wiozącego partyzantów z oddziału „Bartka” walczącego z komunistami pod szyldem Narodowych Sił Zbrojnych… » więcej 2011-09-09, godz. 14:54 CO WIDZIELI MIESZKAŃCY BARUTU? - odc.10. Magdalena Bryś pamięta, że starsi mieszkańcy wioski wzięli wiklinowe koszyki, koziki i pod pretekstem zbierania grzybów poszli niby przypadkiem w okolice… » więcej 2011-09-08, godz. 15:54 WYBUCH - odc.9. 17-letnia Eryka Stelmach szła wówczas do pracy w majątku Sarnów. - Hubertus był ogrodzony drutem kolczastym, choć wcześniej nikt go tam nie widział - pamięta… » więcej 2011-09-07, godz. 15:40 TRZECI TRANSPORT - odc.8. Tadeusz Przewoźnik pamięta, że trzeci transport wyjechał kilka dni po drugim. Być może było to już gdzieś pod koniec września. » więcej 2011-09-06, godz. 16:17 DRUGI TRANSPORT - odc.7. Funkcjonariusze UB Jan Zieliński i Czesław Gęborski, po tym jak rozstrzelali partyzanta Cieślara, któremu udało się przemknąć przez szczelny kordon dzięki… » więcej 2011-09-06, godz. 16:14 JAK ZGINĄŁ "RYŚ"? - odc.6. Jeszcze przed południem, ale już po rozstrzelaniu i zakopaniu partyzantów, na miejsce egzekucji pod Starym Grodkowem przyjechał zastępca „Bartka” - … » więcej
123
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »