– Arytmetyka wskazuje kilka możliwości: bez ludowców, bez MN, i bez PO – mówi politolog dr Błażej Choroś. Albo utrzymanie koalicji w takiej formule jak dotychczas. Choć nasz gość zauważa, że zmienił się układ sił. – PO jest trochę pod murem. Spokojnie można sobie wyobrazić koalicję PSL z Mniejszością, może z jeszcze jakimś pozyskanym radnym – stwierdza politolog.
– Klęska SLD jest niemal totalna – mówi nasz rozmówca. – Walka między przewodniczącym Piotrem Woźniakiem a posłem Tomaszem Garbowskim będzie dążyć do jakiejś kulminacji. Niewykluczone, że obaj panowie będą „na aucie", bo być może kierownictwo partii uzna, że należy szukać jeszcze kogoś innego. Niewątpliwie ta formuła funkcjonowania SLD pokazała, że jest tam bardzo poważny problem strukturalny – ocenia politolog.
Czy Ociepa ma szansę na wygraną z Arkadiuszem Wiśniewskim? – Wiśniewski osiągnął naprawdę bardzo dobry wynik. Ale jeśli popatrzymy na wybory sprzed 4 lat, to dysproporcja pomiędzy Ryszardem Zembaczyńskim a Tomaszem Garbowskim w pierwszej turze była podobna. Nieco mniejsza, bo Wiśniewski zdobył trochę więcej głosów niż Zembaczyński – tłumaczy dr Choroś. – Druga tura to walka o lojalność elektoratu, o to żeby wyborcy poszli do urn, bo frekwencja na pewno będzie niższa niż 16 listopada – zaznacza nasz rozmówca.
Jak będzie wyglądać końcówka kampanii? – Tu dzieje się coś ciekawego. Nastąpiła pozorna zmiana ról. Arkadiusz Wiśniewski przyjął postawę bardzo koncyliacyjną – powiedział, że jest gotowy do współpracy z wszystkimi. Czyli coś, co różni się od końcówki kampanii z pierwszego etapu, kiedy mówił o radnych PO, że to teczkowi Tadeusza Jarmuziewicza. Po wyborach to nastawienie się zmienia, zresztą członkowie PO też mówią, że koalicja z Wiśniewskim w sumie nie jest wykluczona. Marcin Ociepa zaczyna z kolei Wiśniewskiego atakować, wypominać pewne niekonsekwencje w wypowiedziach.