Norbert Rasch, lider Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, „W cztery oczy" o wyczekiwanych z niepokojem wynikach do sejmiku, negocjacjach dotyczących koalicji w powiatach i regionie i ewentualnym poparciu jednego z kandydatów na prezydenta Opola. Rozmowę prowadził Marek Świercz. Posłuchaj:
– Jeśli nie poznamy dziś wyników, to kandydaci albo będą mieć zawały, albo kogoś zabiją – śmieje się szef TSKN na Śląsku Opolskim. Nasz gość ratuje się wisielczym humorem, bo jak mówi, jest już bardzo zniecierpliwiony ciągłym oddalaniem terminu podania wyników głosowania do sejmiku. Jak dodaje, przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej obawiają się o to głosowanie z uwagi na doniesienia, że dość duża część głosów może okazać się nieważna.
Mimo to, liczą na 7 mandatów w samorządzie regionu. – Celujemy w dwóch członków zarządu – mówi Rasch. Jednym byłby Roman Kolek, a drugim „osoba bardzo doświadczona".
Rozmowy koalicyjne trwają w powiatach – w opolskim MN bardzo zyskała, lepiej jest też w kędzierzyńsko-kozielskim, straciła natomiast w powiecie strzeleckim i oleskim.
– W przypadku sejmiku, „jesteśmy w kontakcie", bo nie mamy na czym się oprzeć – tłumaczy szef TSKN w regionie. Choć przyznaje, że „jest założenie, że koalicja przetrwa"
– Jesteśmy zdolni do negocjacji, ale nie za wszelką cenę. Są warunki brzegowe i „nie damy się zeszmacić" – mówi, w cudzysłowie, Rasch o rozmowach dotyczących koalicji.
Czy Mniejszość poprze któregoś z kandydatów na prezydenta Opola? – Bardzo mocno się nad tym zastanawiamy. Ciężko nam będzie – odpowiada Rasch.