Garbowski przyszedł do programu prosto z konferencji prasowej, na której odniósł się - tym razem w świetle kamer telewizji ogólnopolskich - do decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, kora wyeliminowała go z walki o prezydenturę Opola. Mówił o zbyt restrykcyjnych przepisach wyborczych, na które chcę się poskarżyć rzecznikowi praw obywatelskich, mówił o swoim nadmiernym zaufaniu do współpracowników, którzy go zawiedli (nam przyznał, że z Małgorzata Sekulą rozmawia "coraz rzadziej), mówił wreszcie o współodpowiedzialności władz wojewódzkich Sojuszu.
- Gdy ja byłem liderem SLD, takie rzeczy nie miały miejsca, wszystkie formalne kwestie były dopilnowane - stwierdził Garbowski, dodając, że wszystkie swoje uwagi zawrze w raporcie, którzy przedstawi władzom partii.
Nasz gość mówił też o swoich osobistych uczuciach.
- To zrozumiałe, że nie czuję się z tym dobrze - stwierdził. - Do startu w wyborach prezydenckich w Opolu szykowałem się od roku, poświęciłem temu zadaniu mnóstwo czasu i energii, zrezygnowałem z kariery piłkarskiego sędziego. I niestety, nie dostałem możliwości startu w wyborach. Musimy tę sprawę gruntownie przeanalizować, wyciągnąć wnioski, wyciągnąć konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za tę sytuację.
Garbowski dodał, że chce być lojalny wobec osób, które mu zaufały i chciały wziąć w udział w wyborach na radnych i z myślą o nich zamierza założyć stowarzyszenie "Opole - więcej niż miasto", odwołujące się do jego wyborczego hasła.
Posłuchajcie: