Pytanie o pozapolityczną przyszłość rzecznika prasowego Solidarnej Polski wydaje się być o tyle zasadne, że partia ta nie ostatnio dobrej passy: przepadła w eurowyborach, straciła swój klub w Sejmie, teraz traci kolejnych parlamentarzystów )odchodzi Marzena Wróbel).
- Triumfalizmu nie ma - przyznaje nasz gość. - Ale niema też atmosfery klęski, bo choć sondaże dawały nam nieraz jeden procent, zdobyliśmy prawie 4, zostawiając w tyle Polskę Razem i Jarosława Gowina i partię Palikota wspieraną przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza.
Jaki dodaje, że partia zyskała całkiem dobry wynik w Małopolsce (Ziobro), na Opolszczyźnie (on sam), wreszcie - na Podkarpaciu,
- Widać, że jest tam zapotrzebowanie na taką prawicę jak nasza - przekonuje nasz gość. - Te regiony mogą się stać dla nas taka Bawarią, która ma swoją partie CSU.
Nasz gość twierdzi także, że dobry wynik na Opolszczyźnie (prawie 11 procent w powiecie namysłowskim i jakieś 8 w głubczyckim) pozwala myśleć o sukcesie w wyborach samorządowych do sejmiku czy rad powiatów. Sam jaki nadal myśli o starcie w wyborach prezydenckich w Opolu, choć po raz kolejny mówi, że "decyzję ogłosi wkrótce". Podobno jeszcze przed wakacjami.
- Kto może mnie poprzeć? Ci wszyscy, którzy chcą prawdziwej zmiany - mówi. - Inni kandydaci albo sami rządzili, albo też rządziły ich ugrupowania. Tylko ja gwarantuje nową jakość.
Posłuchajcie: