Uczestnicy debaty byli zgodni co do jednego: atak na red. Magdalenę Ogórek był czymś skandalicznym i oburzającym, co mocno akcentowała Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski. Niezależnie od faktu, że jej audycje mogą budzić kontrowersje - podobnie jak wiele innych audycji TVP Info, na co wskazał Ryszard Galla z MN, apelując równocześnie o surową karę dla winnych tych ataków - tego rodzaju agresja jest niedopuszczalna. Paweł Grabowski z Kukiz ’15 zaapelował do polityków PO o autorefleksję, bo zwrócił uwagę na podobieństwo haseł PO i osób, które atakują tych, które biorą udział w programach publicznej telewizji (także polityków).
Więcej emocji wzbudziła kwestia tzw. taśm Jarosław Kaczyńskiego. Tomasz Kostuś z PO stwierdził, że osoby odpowiedzialne za atak na red. Ogórek winny być ukarane, ale ten incydent nie powinien przykryć innych zdarzeń minionego tygodnia, takich właśnie jak nagrana na Nowogrodzkiej rozmowa prezesa PiS z austriackim przedsiębiorcą na temat budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Pytał, czy sprawa zostanie uczciwie zbadana w sytuacji, gdy na czele służb stoją osoby, które kiedyś pracowały w Srebrnej. Piotr Pancześnik z Porozumienia stwierdził, że w jego ocenie w nagraniach nie ma nic wskazującego na naganne działania Kaczyńskiego. W podobnym tonie wypowiadała się Katarzyna Czochara z PiS, która podkreślała także, że należy potępiać akty agresji skierowane przeciwko wszystkim uczestnikom życia politycznego. Stwierdziła, że także pod jej adresem kierowane były różnego rodzaju pogróżki.
Stanisław Rakoczy z PSL, były wiceszef MSWiA, pytał o skuteczność służb, które powinny zabezpieczać działania ważnych polityków (na przykład szefa sejmowej Komisji Obrony Stefana Niesiołowskiego zamieszanego w kolejną aferę korupcyjną). Podkreślał także, że to liderzy PSL najbardziej aktywnie apelują o porzucenie agresji w życiu politycznym. Z kolei Mariusz Plaskota z Nowoczesnej zwrócił uwagę na fakt, że w we wszystkich omawianych sprawach problemem jest styk polityki i biznesu, niezdrowy układ sprawiający, że politycy – jak Bartłomiej M. czy Stefan Niesiołowski – są wykorzystywani przez przedsiębiorców do załatwiania biznesowych interesów.