Niedzielna Loża Radiowa o referendum ws. przyjmowania przez Polskę imigrantów
Ministrowie spraw wewnętrznych państw należących do Unii Europejskiej, przy sprzeciwie Polski i Węgier, przyjęli zapisy paktu migracyjnego. Zapisano w nim zasadę warunkowości - albo kraje zgodzą się na relokację migrantów docierających na południe Europy przez Morze Śródziemne, albo będą płacić około 20 tysięcy euro za każdą nieprzyjętą osobę.
Polski rząd krytykuje ten zapis i domaga się, aby tą kwestią zajęli się przywódcy unijnych krajów na szczycie, bo tam decyzje są podejmowane jednomyślnie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaproponował, aby w sprawie relokacji migrantów Polacy wypowiedzieli się w referendum.
- Oczywiście, że pomysł przeprowadzenia referendum jest uzasadniony. Jest ważne, by w tak ważnych i wrażliwych kwestiach społeczeństwo polskie mogło wyrazić swoją opinię. A temat jest ważny, bo Unia Europejska prowadzi swego rodzaju szantaż - uważa poseł Katarzyna Czochara (PiS).
- Mówimy de facto o przepisach, których nie ma. To stanowisko ma być dopiero przedmiotem debaty Parlamentu Europejskiego i decyzji Komisji Europejskiej w czerwcu 2024 roku, a więc po nowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. A więc dzisiaj sprawa jest bezprzedmiotowa - przekonywał poseł Tomasz Kostuś (PO/KO).
- Może byśmy zastanowili się po co PiS to w ogóle robi? Jak nie idzie w kampanii, to nie idzie. Próbują sięgnąć po stare chwyty, które już w tej kampanii po prostu nie żrą. Komisja poprosiła rząd, by rozpatrzyła 1900 wniosków, a w międzyczasie 350 tys. ludzi z krajów muzułmańskich trafiło do Polski za rządów PiS - stwierdził poseł Witold Zembaczyński(N./KO)
- Co by nie zrobił rząd Zjednoczonej Prawicy, zawsze w odbiorze opozycji będzie złe. Przyjęliśmy te 500 tysięcy ludzi spoza Unii - oni są w polskich firmach - to też jest źle. My musimy patrzeć przede wszystkim pod kątem naszego polskiego interesu. Za przyjętego Ukraińca dano nam po 200 złotych, a z drugiej strony chcą nas karać po 20 tys. euro za nielegalnego imigranta! - mówił Paweł De Dydyński z Suwerennej Polski.
- Widać, że jest to zagranie kampanijne, piarowe. I ta kampania po prostu PiS-owi nie wychodzi. Czego dowodem finalnym jest to, że musiał szef tej kampanii zrezygnować. Nie widzę powodu, aby robić to referendum, choć jesteśmy przeciwko przyjmowaniu nielegalnych imigrantów. - stwierdził Kacper Kunstler (PSL).
- Moim zdaniem strach ze strony opozycji jest nieuzasadniony, jeżeli chodzi o to, by Polacy wypowiedzieli się suwerennie w referendum czy chcą uchodźców na terenie naszego kraju czy nie. To jest dla mnie objaw normalny! A pomysł przymusowej relokacji mija się z pojęciem solidarności. Nie ma solidarnego przymusu! Przy przyjmowaniu tego projektu KE zastosowała wybieg, aby ominąć decyzję premierów, gdzie można zawetować takie rozwiązanie. - mówił wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.