- Problem inflacji jest najpoważniejszym problemem jaki trapi Polaków i polską gospodarkę. 12% inflacji bazowej to jest liczba hańby i nieudolności rządu PiS-u - uważa Marcin Oszańca z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
- To że mamy do czynienia z wysoką inflacją w skali Europy i świata nie jest żadną tajemnicą. Porównujmy się z podobnymi gospodarkami, na naszym poziomie. Tam jest również wysoka inflacja. Moglibyśmy ciąć wydatki, ale za cenę wysokiego bezrobocia - mówił Sławomir Batko z Solidarnej Polski.
- Wszystkie działania podwyższające wynagrodzenia i emerytury są "zjedzone" przez wysoką inflację. Średnio licząc, możemy powiedzieć, że przeciętny emeryt ma gorzej niż miał. Prezes NBP od kilku konferencji zapowiadał, że inflacja będzie jednocyfrowa. Zdaniem fachowców będzie to 2025 rok - stwierdził poseł Ryszard Galla (Mniejszość Niemiecka).
- Opozycja podaje jedną stronę: wzrost ceny energii, nabiału czy warzywa. Z drugiej strony mamy wzrost wynagrodzeń. Porównajmy wynagrodzenia do tych, które były jeszcze pięć lat temu. Porównajmy programy dla rodziny, jakie było wsparcie. Mamy dodatki, które mają niwelować skutki inflacji - mówił Paweł Nakonieczny z Prawa i Sprawiedliwości.
- Temat bolesny, bo inflacja spowodowana wojną, ograniczeniami w dostępności surowców energetycznych, doprowadziła do wzrostu cen. Nie jesteśmy samotną wyspą, tak się dzieje w całej Europie, na całym świecie. Myślę jednak, że Polacy to widzą, że nie zostawiamy obywateli z tym problemem samych sobie - przekonywał wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.