- Przyjazd Bidena do Polski był związany z celem, jakim była wizyta w Kijowie. Dzień wybrany na wizytę w Kijowie był wybrany wyjątkowym dniem, bo to był dzień pamięci o bohaterach Majdanu - powiedziała Danuta Jazłowiecka, senator Platformy Obywatelskiej.
- Polska była ważnym przystankiem na tej drodze, ale niewykorzystanym przez rząd. Bardzo nieładnie zachował się Pan Prezydent Duda, który wykorzystał obecność ludzi, którzy przyszli na spotkanie z Bidenem i wygłosił swoje przemówienie. Wystąpienie miał znacznie dłuższe niż główny gość - dodała. Senator Jazłowiecka wystąpienie Andrzeja Dudy nazwała buńczucznym, podkreśliła słowa Bidena, który mówił, aby Polacy dbali o siebie nawzajem i by w sposób odpowiedzialny dokonywali wyboru jesienią.
Wojciech Komarzyński z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że cała Europa i demokratyczny świat z uznaniem i podziwem patrzy na Polskę.
- Runęła jak domek z kart narracja opozycji jakoby Polska była krajem zamkniętym. Okazaliśmy wielkie serce i lojalnie zachowywaliśmy się jako sojusznik, co zauważyły Stany Zjednoczone. Jestem pewien, że gdyby rządziła Platforma Obywatelska, która swoją prorosyjskość okazywała na każdym polu, Radosław Sikorski mówił, że jesteśmy gotowi na rozmowy, aby Rosja przystąpiła do NATO i myślę, że ludzie z otoczenia Bidena doskonale wiedzą, jakie są tutaj realia - mówił Komarzyński. - Zaklinanie rzeczywistości to przekaz dnia polityków PO, żeby zbagatelizować rolę prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego, prezesa Kaczyńskiego.
- Wizyta prezydenta Joe Bidena była podziękowaniem dla polskiego społeczeństwa, które włożyło ogromną energię w pomoc Ukraińcom, rodzinom uchodźczym, to było podziękowanie dla całego aparatu administracji państwowej, która również była w to zaangażowana - powiedział poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński. Był to też przekaz na płaszczyźnie międzynarodowej, kierowany między innymi do Chin. Ta wizyta, która rozpoczęła się w Kijowie na wiele lat ukonstytuowała nowe wektory polityki USA i na nowo postawiła Stany Zjednoczone w roli mocarstwa - dodał. W drugiej części swojej wypowiedzi poseł Zembaczyński przypomniał negatywne nastawienie Zjednoczonej Prawicy do Joe Bidena, kiedy wygrał wybory na prezydenta USA. - Tacy populiści, jak pan wojewoda wypisywali, że to starszy pan, który nic nie rozumie.
Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski, PiS zgodził się z tym, że nastąpiło przestawienie wektorów polityki zagranicznej USA. - Nie Paryż, nie Berlin, nie Londyn, ale Warszawa odgrywa najważniejsze miejsce w polityce strategicznej Stanów Zjednoczonych. Ta wizyta była sukcesem Polaków, rządu polskiego. Polowanie pana Donalda Tuska, pana Klicha na zrobienie sobie selfie z prezydentem Bidenem było żenujące. Z przykrością wysłuchiwałem słów sobotniego wywiadu Aleksandra Łukaszenki, że liczy na to, że Donald Tusk wygra wybory,bo to zmieni sytuację Białorusi. To rzeczywisty obraz tego jak wygląda polityka zagraniczna, międzynarodowa w naszej części Europy zagrożonej konfliktem - powiedział Sławomir Kłosowski. - Ta wypowiedź jest efektem polityki i wypowiedzi pana Sikorskiego.
Ryszard Galla, poseł Mniejszości Niemieckiej powiedział, że prezydent Biden musiał być w Kijowie i musiał być w Warszawie. - Warszawa jest strategicznym punktem w państwie przyfrontowym. Wizyta bardzo ważna, duża szansa dla Polski. Pytanie jak tę szansę polski rząd wykorzysta. Geopolityka światowa, europejska na nowo tworzy się. Musimy zrobić wszystko, żeby wykorzystać tę pozycję i być państwem, które będzie współdecydującym o tym, jak bezpieczeństwo Europy, Świata będzie się kształtowało.
Sławomir Barko z Solidarnej Polski powiedział, że wizyta Joe Bidena pokazała, że kładzie on swój autorytet na szali. - To dobry sygnał dla tej części Europy, Ukrainy, że wsparcie, które Stany deklarują będzie utrzymane, albo zwiększone. Polska znalazła się w nowej sytuacji. Pytanie, czy my jako klasa polityczna to wykorzystamy - powiedział Sławomir Batko. Dziwi reakcja niektórych państw zachodnich, które wcale nie są przesadnie zainteresowane tym, żeby mocno Ukrainę wspierać. To wynika z tego, że prowadziły politykę resetu z Rosją i trzeba powiedzieć, że ówczesny rząd Donalda Tuska też taką politykę prowadził.
Jarosław Krzywoń z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział, że Stany Zjednoczone stawiają na Polskę z powodów geopolitycznych. - Polska i Ameryka mówią, że nie ma miejsca na jakiekolwiek kontakty z tyranem. Polska ma duże pole do manewru na przyszłość, z takim podbudowniem z USA jesteśmy w stanie stać się trzecim filarem Unii Europejskiej. Musimy działać na rzecz głębszej integracji z Unią Europejską i dołączyć do grona najważniejszych państw i wyznaczać kierunki - powiedział Jarosław Krzywoń. - Jedyną rysą jaką mamy, to praworządność. Jak możemy innym mówić o wolności o swobodach obywatelskich, kiedy w naszym kraju praworządność jest zaburzona, samorządność ograniczana, wolności obywatelskie ograniczane. Tylko opozycja może tę rysę zniwelować.
Artur Kloryga z Partii Republikańskiej powiedział, że wizyta Bidena pokazuje, że jesteśmy równorzędnym partnerem i sojusznikiem USA. - Bezpieczeństwo naszej części Europy jest ważne. Polska jest przodownikiem i nie mamy się czego wstydzić. Pomagamy Ukrainie na wielu płaszczyznach. Inne kraje powinny się od nas uczyć. Zachowanie Niemiec,czy Francji jest dalekie od ideału. Nie ma się co sprzeczać, czy wystąpienie prezydenta Bidena było OK.