Ceny gazu biją rekordy. W piątek (26.08) przekraczały 300 euro za MWh, wobec 50 euro rok temu. Gazprom zamknie w najbliższa środę na trzy dni cały gazociąg Nord Stream 1 względu na prace konserwacyjne - tak mówią. Europejskie władze obawiają się, że dostawy gazu z Rosji mogą nie zostać wznowione.
W Polsce Grupa Azoty i Anwil wstrzymały produkcję nawozów, co spowodowało niedobory CO2, który jest produktem ubocznym produkcji nawozów, a wykorzystywany jest w branży spożywczej. Jak wylicza portal wysokienapięcie.pl koszt ogrzewania domu gazem, mógłby zimą wzrosnąć pięciokrotnie. Minister klimatu Anna Moskwa zapowiedziała jednak, że taryfy na gaz będą zamrożone. W rządzie trwa dyskusja na temat poziomu zamrożenia taryfowych cen. We wrześniu mamy poznać szczegóły.
W piątek uruchomiono połączenie gazowe między Polską i Słowacją. To dwukierunkowy gazociąg wysokiego ciśnienia łączący gazowy węzeł krajowy na Podkarpaciu ze słowackim węzłem przy granicy z Ukrainą.
"Gazociąg umożliwi przesył gazu na poziomie 5,7 mld m sześc. w skali roku w kierunku Polski oraz 4,7 mld m sześc. w kierunku Słowacji. Połączenie zabezpieczy dostawy surowca w sytuacjach kryzysowych oraz umożliwi eksport gazu z Polski w oparciu o dostawy z terminala LNG w Świnoujściu" - wyjaśnił Piotr Müller.
We wrześniu ma nastąpić uruchomienie gazociągu Baltic Pipe, który ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne. Premier Mateusz Morawiecki na antenie Wiadomości TVP zapewnił w czwartek, że nie ma obaw o zapełnienie gazociągu gazem. - Mamy tego gazu zakontraktowane tyle, ile trzeba - podkreślił.
Jak sytuację z gazem oceniają goście Niedzielnej Loży Radiowej?
- Anna Moskwa najpierw ogłosiła, że 15% mniej gazu nie możemy zużywać, a dwa dni temu, że będziemy go zużywać 25% mniej. PGNiG ogłosiło, że wciągu pierwszego półrocza zwiększyło swoje przychody trzykrotnie i zysk dwukrotnie. Zaraz po tym Azoty i Anwil ogłaszają, że wstrzymują produkcję (ze względu na wysokie ceny gazu red.), a Azoty ogłosiły, że w pierwszym półroczu osiągnęły zysk 10 razy wyższy niż rok wcześniej - wyliczał Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. - Czy PiS goni za zyskiem w tak paniczny sposób - pytał.
Józef Swaczyna z Mniejszości Niemieckiej mówił, że chciałby się dowiedzieć, ile w Polsce gazu jest potrzebne.
- Każdy przedstawiciel rządu mówi co innego. Te duże spółki, które zużywają najwięcej gazu powinny zrozumieć, a minister powiedzieć, że mają ograniczyć zużycie. Kiedy prezydentem był Trump mówiliśmy, że Ameryka nam załatwi temat potem, że Norwegowie nas wesprą. Okazało się, że nie za bardzo, bo ktoś nas uprzedził. Idzie kryzys gazowy, powinniśmy zawierzyć władzom, ale ktoś powinien powiedzieć, że zabraknie nam 5 czy 10 procent gazu, a nie że raz 10 raz 15 a raz 25. Szanujmy społeczeństwo, które pewne rzeczy rozumie.
Justyna Soppa z OdNowy wskazywała na to, że kryzys gazowy jest w całej Europie.
- Odczuwam aktywność ministerstwa, żeby bezpieczeństwo gazowe zapewnić - powiedziała. - Baltic Pipe jest dla nas szansą. Rozumiem, że kontrakty mamy podpisane i gaz nitkę Baltic Pipe wypełni. Wierzę, że przyjdzie taki moment w najbliższym czasie i spotkają się prezesi spółek takich jak Azoty, PGNiG i spróbują się porozumieć - mówiła Justyna Soppa. Wyjaśniła także, że do takich spółek nie można wtłoczyć dotacji i muszą wypracowywać zysk. - Nie znam projektów ustaw, ale słyszymy, że rząd przygotowuje rozwiązania ustawowe. Być może będą w tym zakresie, żeby zniwelować stratę, którą spółki państwowe miałby by ponieść - dodała.
Adam Warzecha z Polskiego Stronnictwa Ludowego powiedział, że problem związany z gazem toczy się od dawna. - Zaczęło się od ministra Jasińskiego, który wydał zgodę na podpisanie niekorzystnej umowy na zakup gazu w 2006 roku z Rosji. W sumie zapłaciliśmy jakieś 18 mld więcej od 2006 roku. Rząd PO-PSL próbował przeciwdziałać i wyprostować tę sytuację. Były zrobiona duża dywersyfikacja jeżeli chodzi o sprawy związane z pozyskiwaniem gazu. Nasz projekt związany z gazem LNG w Świnoujściu, magazyn podziemny tysiąc kilometrów przesyłowych rurociągu, rewers na Jamale - wyliczał Adam Warzecha z PSL.
- Przykrym jest, że Polacy muszą zadawać sobie pytania, czy Polska jest krajem bezpiecznym energetycznie, czy rząd jest w stanie zapewnić ciągłość dostaw energii i jakie będą możliwości utrzymania płynności energetycznej - powiedziała Barbara Kamińska z Platformy Obywatelskiej. - Komunikaty napływające ze źródeł rządowych czy spółek skarbu państwa pokazują jak brak kompetencji wpływa na sytuację. Dodała także, że Polska potrzebuje 20 mld metrów sześciennych gazu i że premier mówi o zapełnionych magazynach, a to 3 mln metrów sześciennych.
Barbara Kamińska wskazywała, że brakuje jasnego przekazu jaka będzie sytuacja.
Jan Chabraszewski podkreślał, że gaz jest wykorzystywany w dzisiejszej grze politycznej.
- Stał się bronią w wojnie hybrydowej w Europie. Drugim elementem, który wpływa na gaz jest, według ekspertów, którzy wypowiadali się w Forbsie, bańka spekulacyjna, jaka powstała na gazie: po pierwsze przez działania polityczne, a po drugie gospodarcze - mówił Jan Chabraszewski. - W Polsce mamy trzy elementy jeśli chodzi o zaopatrzenie naszego rynku w gaz. To jest: nasze wydobycie, ostatnio odkryto kolejne pokłady, drugi element to LNG, trzeci element to gaz rosyjski i nasz rząd znając realia współpracy z krajem Putina przygotował się do tego i mamy Baltic Pipe.