Trybunał Sprawiedliwości UE odrzucił w środę (16.02) skargi Polski i Węgier na unijne rozporządzenie pozwalające wstrzymywać fundusze państwom, które łamią praworządność. Mechanizm teoretycznie umożliwia zawieszenie wszystkich unijnych funduszy. Polska ma już zablokowane 36 mld euro z Funduszu Odbudowy na podstawie innego rozporządzenia. To nowe może uderzyć w kwotę ponad 700 mld złotych z budżetu UE na lata 2021–2027.
Warunkiem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli postawionym kilka miesięcy temu, była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Z taką inicjatywą niedawno wyszedł prezydent Andrzej Duda, a podobny projekt przedstawił klub PiS. Nie zgadza się na to resort sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który nie popiera takich rozwiązań "naprawczych".
- Polityka wobec UE powinna być bardziej stanowcza, nie powinniśmy się zgadzać na ich warunki. Teraz każdym wyrokiem TSUE będzie można szantażować Polskę i Polaków, jeśli nie będziemy chcieli się podporządkować prawu europejskiemu - powiedział Tomasz Ognisty z Solidarnej Polski. - Wszystko to się dzieje pod przewodnictwem Niemiec, które dążą do federalizacji. Nie powinniśmy się cofnąć ani o krok - dodał.
- Wyrok TSUE powinien zamknąć usta tym wszystkim, którzy próbują dzisiaj Polskę pozbawić pieniędzy. To autentyczna zdrada stanu po stornie ministra Ziobro, który ma partię z zerowym poparciem a szantażuje 38 mln kraj - powiedział poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński. - Nieodpowiedzialni eurosceptycy prowadzą Polskę na ścianę - dodał.
- Nikt poważny nie kwestionuje konieczności naprawy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Należałoby wrócić do traktatów. Komisja Europejska nie powinna uzurpować sobie uprawnień, których nie ma - powiedział Dariusz Byczkowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla powiedział, że Unia to my. - Chciałbym przypomnieć, że mechanizm warunkowości był zastosowany do wszystkich członków UE. Przykre jest to, że próbujemy dyskredytować to, co nazywamy praworządnością - powiedział poseł Galla i dodał, że teraz sądy są rozchybotane i teraz jest w nich patologia. - Sami próbujemy podciąć gałąź, na której siedzimy.
- Wyrok nas nie zaskoczył - powiedział Aleksander Bugla z Prawa i Sprawiedliwości. - Brak jest definicji niepraworządności. To największe zadanie jakie przed nami stoi, definiowanie pojęć, żeby móc określić kto jest praworządny a kto nie. Polska nie ma problemu z wydawaniem środków w sposób praworządny. Pytanie, dlaczego do dnia dzisiejszego tych pieniędzy nie ma. Jeśli jedyny argument to to, że w Polsce jest prawicowy rząd, to mamy do czynienia z brakiem praworządności ale po stronie Unii Europejskiej dodał.
- Jesteśmy wewnątrz UE, jesteśmy sygnotariuszem, tego co nazywa się Unia Europejska i obowiązują nas wszystkie prawa, które obowiązują wszystkie państwa, które dobrowolnie do Unii przystąpiły - podkreślił Stanisław Rakoczy z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Poseł Kowalski mówił wprost, że trzeba zrezygnować z tych pieniędzy po to, żeby móc decydować kto będzie sędzią - dodał.
Piotr Pancześnik ze stowarzyszenia OdNowa powiedział, że nie zgadza się na pozycjonowanie polskiej demokracji jako tej gorszej. - Nie mogę się zgodzić, że zagłodzimy Polskę i Węgry dlatego, że nie podoba nam się wybór polityczny. Rozporządzeniem niższego rzędu próbuje się zmienić traktat, który podpisywaliśmy, to gra polityczna - powiedział Piotr Pancześnik.
Poseł Platformy Obywatelskiej Tomasz Kostuś powiedział, że problem jest w tym, że polski rząd nie chce po pieniądze z UE sięgnąć. - Czas i okoliczności są szczególne: pandemia, szalejąca inflacja sprawiają, że te pieniądze są bardzo potrzebne - powiedział poseł Tomasz Kostuś. - Minister sprawiedliwości te pieniądze blokuje. Już nawet Jarosław Kaczyński powiedział, że Izbę Dyscyplinarną trzeba zlikwidować, a Ziobro blokuje te pieniądze. Premier Mateusz Morawiecki zgodził się na mechanizm warunkowości - dodał.
Rozmawialiśmy także o coraz bardziej napiętej sytuacji między Rosją a Ukrainą. Obserwatorzy OBWE odnotowali w sobotę we wschodniej Ukrainie ok. 2 tys. naruszeń zawieszenia broni. A Rosja i Białoruś, które miały dzisiaj kończyć ćwiczenia wojskowe oświadczyły, że nie będą one zakończone, wojska zostają na Białorusi.
- To, że Putin zajmował Gruzję, potem Krym, polityka Niemiec doprowadziła Putina do przekonania, że może wszystko. Przywódcy jednak oprzytomnieli. Wydaje mi się, że skończy się na Donbasie i Ługańsku - powiedział Dariusz Byczkowski z Prawa i Sprawiedliwości.
- Wojna się już toczy - stwierdził Piotr Pancześnik z OdNowy. - Putin nigdy nie ukrywał swojego celu, odbudowania imperium w granicach Związku Radzieckiego.
- Za chwilę okaże się że Nord Stream2 to najlepszy bicz na Putina. Wy (PiS, red.) od lat handlujecie z Rosjanami węglem, tego nie wytykacie sobie i kolaborujecie - powiedział poseł MN Ryszard Galla. Dodał, że wojna już trwa.
- Jestem przekonany, że Putin nie odważy się zaatakować otwarcie Ukrainy. Chodzi o tereny Morza Czarnego, od Doniecka po Odessę, pokłady metanu w morzu i innych surowców - powiedział Tomasz Ognisty z Solidarnej Polski.
- Putin korzysta na tym, że UE jest osłabiana przez populistyczny rząd PiSu, tworząc w Unii gigantyczny konflikt. Import węgla z Rosji przez rząd PiSu jest jednym z elementów finansowania jego oligarchii. Ta wojna w każdym scenariuszu zakończy się wielką tragedią dla Polski, a rząd nie zrobił nic, żeby przygotować Polskę na ewentualny kryzys humanitarny - powiedział poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński.
- 2008 rok pokazał, że jedynie solidarność mogą gwarantować nam pokój w Europie. Dzisiaj jest ona widoczna w Europie i mamy nadzieję, że do rozlewu krwi nie dojdzie. Musimy uważać na to, gdzie płyną nasze pieniądze i jakim strumieniem - powiedział Aleksander Bugla z Prawa i Sprawiedliwości.
Tomasz Kostuś, poseł Platformy Obywatelskiej powiedział, że celem Rosji nie jest Ukraina, tylko nowy porządek Europy i Świata. - Chce doprowadzić do nowego politycznego rozdania, w którym Rosja będzie traktowana przez inne państwa jako mocarstwo. Ukraina jest środkiem, to sprawa strategiczna dla nas. Bezpieczna Ukraina to bezpieczna Polska - mówił.
- Putinowi chodzi o odbudowę imperium i poszerzenie wpływów oraz jego osobiste znaczenie. Mnie martwi to co robią nasi przywódcy, którzy uwiarygadniają tych, którzy biorą pieniądze od Putina i spotykają się z nimi - powiedział Stanisław Rakoczy z PSL.