- Instytucje unijne wymagają zreformowania - powiedział Paweł Nakonieczny z Prawa i Sprawiedliwości. - Mamy dzisiaj wiele przykładów na to, że poszczególne urzędy przekraczają swoje kompetencje i próbują wpływać na politykę wewnętrzną państw członkowskich. To się przegrzeje w pewnym momencie. Mamy zmianę rządu w Czechach i za chwilę się okaże, że on będzie niewygodny w UE. Kształtuje się nowy rząd w Niemczech, za chwile być może Macron straci władzę i ta potrzebna reforma stanie się faktem - dodał.
- To Zbigniew Ziobro i Solidarna Polska ponoszą odpowiedzialność za to, że dzisiaj mln euro kary płacimy wszyscy, a pieniądze które nam się należą, do Polski nie trafią - powiedział poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński. - U bram Ukrainy stoi rosyjska armia, a Jarosław Kaczyński pod rękę z politykami, przyjaciółmi Putina, jak Salvini czy Le Pen, którzy bili brawo, kiedy Putin aneksował Krym, robią sobie fiestę w Warszawie, okrągły stół antyeuropejskich czarownic. Rzecznik generalny TSUE zarekomendował rzecz oczywistą. Nie ma praworządności, nie będzie pieniędzy unijnych.
- Takich dyrdymałów, jak pan Zembaczyński opowiada, to dawno nie słyszałem - odpowiedział Jacek Chwalenia z Solidarnej Polski. - Unia Europejska podkłada sobie nogę. To co powiedział rzecznik TSUE to jasna deklaracja, że będzie mocna presja nakładana na nasz kraj. UE ma wiele problemów, które tzw lewacka elita sobie napytała. Musimy postawić bardzo mocne warunki, żeby ta część europejskiej tzw elity zrozumiała, że jesteśmy krajem samodzielnym. Lewacka wizja Europy powoli się kończy.
Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla powiedział, że oczekuje odpowiedzi jaka będzie decyzja TSUE i czy 770 mld zł trafi do Polski. - Po stanowisku rzecznika generalnego TSUE można spodziewać się, że decyzja będzie niekorzystna dla Polski. Środki KPO są w zamrożeniu, a 25 państw już z nich korzysta, licznik kary cały czas bije, a wiemy, że umowę "pieniądze za praworządność" premier Morawiecki podpisał - powiedział poseł Galla. - Jeśli rząd polski, minister Ziobro uważają, że wszystko jest dobrze, to niech przedstawiają argumenty, bronią swoich działań, a nie kwestionują funkcjonowanie TSUE.
- Widzimy dzisiaj bujademokrację i próby likwidacji demokracji w imię budowania jakiejś nowej idei, albo budowania państwa Europejskiego, albo Europejskiej Rzeszy pod przywództwem Niemieckim - powiedział Aleksander Bugla z Prawa i Sprawiedliwości.
- Z pewnej francuskiej gazety dowiadujemy się, że sędziowie TSUE są korumpowani, dokonują się tam różnego rodzaju defraudacje. Instytucje UE stały się narzędziami represji.
- Jest mi niezmiernie przykro, że przedstawiciele rządu obrażają naród polski i państwo Polskie na arenie międzynarodowej. Większość krajów nie ma problemów, żeby respektować zapisy i respektować prawo - powiedział Tomasz Kaliszan z Platformy Obywatelski. - Mechanizm, który zaakceptował premier Morawiecki mówi o powiązaniu, wykorzystywaniu, bezpośrednim związku między wydatkowaniem budżetu w ramach instytucji finansowych i w ramach pieniędzy - dodał.
- Definicja praworządności jest dosyć enigmatyczna. Jest duży spór o kwestie kompetencji instytucji unijnych. Polaków nie trzeba uczyć demokracji bo to jedno z państw w pełni demokratycznych na świecie - powiedział Piotr Pancześnik ze stowarzyszenia OdNowa. Trzeba przypomnieć, że próby federalizowania Europy nie kończyły się dobrze. Jeśli chodzi o mechanizm warunkowości, to dotyczył, jak zrozumiałem po podpisaniu planu odbudowy Europy po pandemii dotyczył wydatkowania środków unijnych. Polska wydatkuje je w sposób bardzo dobry na tle innych - dodał.
W programie poruszyliśmy także temat działań Putina i koncentracji wojsk przy granicy z Ukrainą.
Niemiecki dziennik "Bild" poinformował w sobotę, że poznał szczegółowe plany rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Według gazety prezydent Putin jeszcze nie zdecydował, czy plany będą realizowane, jednak rozmieszczenie wojsk od kwietnia wskazuje, że Kreml wydaje się skłaniać ku realizacji planów ataku.
W wyniku scenariusza, o którym wiedzą także zachodnie agencje wywiadowcze, Rosja w trzech etapach zajęłaby około dwóch trzecich obecnego terytorium Ukrainy.
A według wywiadu może to nastąpić na przełomie stycznia i lutego, jeśli Ukraina i NATO nie zgodzą się na żądania Putina. Te żądania to zagwarantowanie przez NATO, że
Ukraina nigdy nie stanie się członkiem sojuszu. pakt północnoatlantycki ma tez wycofać broń, która rzekomo jest na Ukrainie, by zapobiec wojnie w tym regionie.
Co sądzą politycy na temat sytuacji bezpieczeństwa w Europie Srodkowo-Wschodniej?