W Sejmie pozostają środowiska, które choć w klubie PiS nie są, to wciąż w wielu kwestiach mogą popierać Zjednoczoną Prawicę. Są to:
koło poselskie Polskie Sprawy - 3 osoby
koło poselskie Kukiz’15 - Demokracja Bezpośrednia, - 4 osoby
poseł niezrzeszony Lech Kołakowski, który odszedł z PiS, ale ma dołączyć do Partii Republikańskiej Adama Bielana.
posłanka niezrzeszona Monika Pawłowska, należąca obecnie do Porozumienia Jarosława Gowina.
jest jeszcze stowarzyszeniu Centrum utworzonym przez dwóch niezależnych posłów W kilku głosowaniach poparli PiS.
Czyli w sumie 11 głosów, więc większość można "uzbierć" - ale no właśnie, trzeba będzie ja zbierać przy ważnych głosowaniach.
No i pytanie jeszcze co zrobi Jarosław Gowin, formalny koalicjant zjednoczonej prawicy bo w jednym z wywiadów powiedział, "My, Porozumienie czujemy się wypychani ze Zjednoczonej Prawicy" a wczoraj na Twitterze napisał: "Jutro wybierzemy nowe władze, a ja podsumuję 6 lat rządów Zjednoczonej Prawicy i powiem o naszych planach na przyszłość: z kim i jak chcemy zmieniać Polskę "
Media donoszą, że w PiS-ie jest mocne dążenie do odzyskania większości a wybory przedterminowe są rozważane jako ostateczność.
- Czy z tego coś wyniknie więcej? Nie sądzę. W interesie tej trójki jest raczej zademonstrowanie swojej niezależności, skupienie uwagi mediów przez jeden, czy dwa dni, ale trudno mi sobie wyobrazić, czy znajdą swój byt w innej rzeczywistości politycznej - powiedział Dariusz Byczkowski z Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli nie będą głosowali tak jak PiS, to zawsze jest wariant przedterminowych wyborów. Pytanie, czy to jest w czyimś interesie, także opozycji, czy w trakcie wprowadzania Polskiego Ładu to jest dobry moment - dodał.
- Odejście trzech posłów trochę komplikuje Panu prezesowi sprawę, bo jest kwestia zdobywania głosów, trzeba liczyć szable - powiedział Antonii Konopka z PSL. Trzeba myśleć o przyszłości i nie wiemy, co powie Pan Gowin w południe. Jak dodał wicemarszałek województwa z Polskiego Stronnictwa Ludowego pod znakiem zapytania stoi przyjęcie zmian w podatkach zaproponowanych w Polskim Ładzie, biorąc pod uwagę aktualny układ sił w sejmie. - Sporo nerwów będzie kosztowało Pana prezesa Kaczyńskiego przepchnięcie tych kwestii.
Zdaniem Tomasza Kaliszana, radnego Opola z Platformy Obywatelskiej do wcześniejszych wyborów nie dojdzie. - Konglomerat interesów, posad w spółkach skarbu państwa, w jednostkach rządowych i samorządowych jest tak olbrzymi, że nie przewiduję tutaj zmian. Wieczne przepychanki nie pozwalają łatwo sprawować rządów. My jako opozycja jesteśmy gotowi na wcześniejsze wybory, ale nie mam złudzeń, że do tego dojdzie.
- Prawica wygrywała wybory i rządziła samodzielnie, kiedy była zjednoczona. Kiedy pojedyncze osoby realizują swoje drobne interesy to niczemu to nie sprzyja - powiedział radny Opola Sławomir Batko z Solidarnej Polski. - Posłowie, którzy odeszli i mówią, że nie zgadzają się z założeniami Polskiego Ładu i polityki energetycznej to pytanie, dlaczego wcześniej to popierali. Dodał, że utrata większości nie uniemożliwia rządzenia, ale je utrudnia. - Jeżeli rozdrobnienie doprowadziło by do paraliżu rządzenia, to uważam, że warto rozważyć wcześniejsze wybory - podkreślił, zaznaczają że obecna sytuacja pandemiczna i międzynarodowa wymagają, żeby rząd miał stabilną większość.
Drugi temat jaki poruszyliśmy w Niedzielnej Loży Radiowej to wynik spotkania Rady Europejskiej, na którym Polska i kraje bałtyckie zablokowały pomysł Niemiec i Francji, aby doprowadzić do szczytu UE - Rosja, "resetu" we wzajemnych relacjach i prowadzenia swobodnej wymiany gospodarczej. Prezydent Francji Emanuel Macron nazwał polityków Europy Środkowej i Wschodniej rusofobami.
- To chichot historii. Zastanawiam się, co jeszcze musiałby zrobić Władymir Putin, żeby łuski z oczu zachodnich przywódców spadły - ocenił pomysł Niemiec i Francji radny sejmiku województwa Dariusz Byczkowski z Prawa i Sprawiedliwości. Dodał, że Merkel i Macron mają usta wypchane frazesami o wspólnych wartościach, a ważniejszy jest dla nich interes i kasa. - Trochę przypomina mi się 1939 roku. Co jeszcze musi zrobić Putin, żeby zrozumieli o co mu chodzi. Rozumiem, że są dalej od Rosji i rozwijali się przez pół wieku w wyniku ustaleń Jałtańskich. Zostaliśmy przyjęci na salony i mamy słuchać i uprawiać politykę jak Donald Tusk, czyli z pozycji wasala - mówił Dariusz Byczkowski.
- Nie mieliśmy rozmawiać o panu Donaldzie Tusku, ale ciągle o nim słyszymy, widać jak bardzo środowisko rządowe się boi zdolności pana premiera - odniósł się Tomasz Kaliszan z PO. - Ale jednym z najważniejszych wyzwań obecnie jest odpowiednia dyplomacja. Rozumiem, że w publicystyce można mówić o upokorzeniu, ale w polityce mówienie o swoich partnerach Niemcach i Francji i cieszenie się z tego, że ich upokarzamy nie jest dopuszczalne - uważa. - Jeśli chodzi o prezydenta Macrona, to jego spostrzeżenia dotyczące Polski i krajów bałtyckich są naiwne i niedookreślone tego w którą stronę powinna pójść UE jeśli chodzi o rozmowy z Federacją Rosyjską. Bardzo mi się nie podobało, że powiedział, że i tak będzie się spotykał z Putinem, To zaprzeczenie idei wspólnej polityki zagranicznej UE.
Wicemarszałek Antonii Konopka z PSL uważa, że dobrze się stało, że Polska jest w grupie, której udało się przeforsować stanowisko, które leży w interesie Polski i europy środkowo wschodniej. - Wydaje mi się, że jesteśmy rusorealistami. Musimy jednak pamiętać, że Niemcy są największym partnerem jeśli chodzi o eksport Polski.
Jak mówi Sławomir Batko z Solidarnej Polski spotkanie Bidena z Putinem ośmieliło Niemcy i Francję, żeby taki ruch wykonać. - Francja i Niemcy realizują swój interes gospodarczy. Gdyby nie łamało to solidarności europejskiej to moglibyśmy uznać, że się nic nie dzieje. Europa Środkowo-Wschodnia ma szczególne doświadczenia z Rosją, a Niemcy i Francja chcą robić interesy, na które mamy przymykać oko.