Z badań dokonanych przez Wojewódzki Urząd Pracy wynika, że przed pandemią w tej formie pracowało 4 – 5 procent pracowników, zaś w szczycie pandemii – 45 procent. W Krakowie ten odsetek był jeszcze wyższy, bo doszedł do ponad 80 procent.
- My pracowaliśmy nie tylko w domu, ale też w zupełnie innych warunkach – podkreślił nasz gość.
Pracowaliśmy bowiem pod wpływem stresu, wielkiej niepewności, bo nikt z nas nie wiedział co to jest ten koronawirus i byliśmy pełni obaw, jak skończy się pandemia.
- Osoby, które miały już wcześniejsze doświadczenia w pracy zdalnej miały po prostu łatwiej, bo szybciej się mogły przestawić – dodała dr Jolanta Maj.
Obecność członków rodziny, dodatkowe obowiązki wobec dzieci – to okoliczności pracy zdalnej, które także jej nie sprzyjały. Na dodatek wielu pracowników skarżyło się na utrudnienia techniczne: brak szybkiego internetu, kilku komputerów w domu (dzieci musiały się przecież także zdalnie uczyć).
Jednak nie ma co ukrywać, że praca zdalna to przyszłość Nie tylko dlatego, że wykazała, iż w wielu branżach chodzenie do biura po prostu niewiele daje, wręcz jest mniej efektywne. Poza tym nie unikniemy postępu technologicznego.