Naszego gościa pytaliśmy o przebieg i wnioski ze spotkania na sejmowej komisji zdrowia.
- Nie liczymy, że ktoś przyjdzie i powie, że jest fantastycznie. Prosimy o bezpośrednią współpracę z ministerstwem w zakresie planowanych dostaw tych leków, których brakuje i tego, żeby ta informacja była wiarygodna. Mówiliśmy również o tym, żeby listy leków, które mogą być zagrożone brakiem dostępności, były publikowane, ale w takim kręgu zewnętrznym, wśród aptekarzy, choćby po to, żeby nie wzbudzać paniki wśród samych pacjentów, którzy obawiają się, że skończy im się lek i kupują na zapas. A tym samym ten problem zaczyna narastać – mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej.
Marek Tomków wskazał też na przyczyny kryzys lekowego. Jak się okazuje, problem jest złożony. - Naczelna Rada Aptekarska powiedziała że brakuje 500 leków, a 300 z nich to leki których brakuje od wielu lat. Z jednej strony mówi się, że przyczyną była tzw. mafia lekowa, czyli nielegalny wywóz leków - mówi Tomków. Przypomnijmy, od 6 czerwca 2019 r. obowiązują nowe przepisy, zakładające karę nawet 10 lat pozbawienia wolności za nielegalny wywóz leków.
- Trzeba też wspomnieć, że leków brakuje nie dlatego, że są wywożone, tylko dlatego że nie są dostarczane w wystarczającej ilości przez firmy. To są leki oryginalne, nie mające zamienników i takie firmy często wykorzystują swoja monopolistyczną pozycję – powiedział Tomków.
Kolejna przyczyna i to ona właściwie wywołała ten kryzys, dlatego że w ostatnich kilku miesiącach pojawiło się dużo leków, które są bardzo popularne ale też tanie i one nie są przedmiotem nielegalnego wywozu za granicę. Jak podawały media, przyczyną może być wstrzymanie produkcji tzw. API, czyli substancji czynnych, tego głównego składnika leku w fabrykach chińskich. Czyli Chińczycy przyszli i mówią: "fabryki są niebezpieczne dla naszego środowiska, proszę je zamknąć". Jak donoszą media i firmy produkujące leki, 80% leków generycznych na rynku europejskim jest robione na bazie substancji pochodzących z tych samych fabryk czyli z Chin i Indii. Ich zamknięcie czy reedukacja ich zdolności redukcyjnych powoduje, że to się odbija czkawką w całej Europie – powiedział Tomków.