Samorządowiec przekonywał, że wstrzymanie prac nie musi oznaczać całkowitego ich zaniechania. W jego ocenie, niektóre słuszne inicjatywy zapoczątkowane w czasie poprzedniego rządu, stały się ofiarami nadużyć przy realizacji innych projektów.
- Wiadomość o wstrzymaniu, mam nadzieję że czasowym, wymaga wyjaśnienia. Wydaje się, że dziś w ministerstwie jest pewien audyt wynikający z tego, że wiele instytutów, rad instytutów było, jak określił premier Tusk, złodziejstwem i pazernością PiS-u. Dlatego pewnie i te dobre, i te patologiczne inwestycje zostały wstrzymane - powiedział.
W opinii wicemarszałka, to, że w prace nad powołaniem placówki byli zaangażowani działacze Prawa i Sprawiedliwości, nie musi oznaczać, że pomysł nie zasługuje na realizację. Być może - jak podkreślał - warto zastanowić się, czy planowana skala przedsięwzięcia nie jest zbyt duża, jednak sama idea nie powinna być kojarzona z partyjnymi barwami.
Zbigniewa Kubalańcę zapytaliśmy też o nadchodzące wybory samorządowe. Jak zapowiedział, chciałby nadal pracować w samorządzie województwa, a unijne flagi umieszczone na jego billboardach nie są zapowiedzią startu w eurowyborach, a jedynie podkreślają, jak wiele zyskaliśmy na obecności we wspólnocie.
Na razie nie ma natomiast ostatecznej decyzji w sprawie wystawienia kandydata w wyborach na prezydenta Opola. Wcześniej mówiło się, że może nim zostać miejski radny Tomasz Kaliszan, jednak wciąż prowadzone są rozmowy w sprawie udzielenia przez formację poparcia dla Arkadiusza Wiśniewskiego.
Z naszym gościem rozmawialiśmy także o nieprawidłowościach przy realizacji inwestycji w kulturze, które w ostatnim czasie wytykała Najwyższa Izba Kontroli. To między innymi zaniechania w zakresie wyegzekwowania kar umownych od wykonawcy remontu opolskiego teatru, czy przeciągające się prace nad stworzeniem systemu zniżkowego dla odwiedzających opolskie muzea, czy teatry. Według zapewnień naszego gościa, realizacja tej drugiej kwestii jest dla niego "punktem honoru", a pomóc w tym ma zwiększenie finansowania inwestycji z 200 tysięcy do miliona złotych. Jak wskazywał, dotychczas żadna z firm zajmujących się tworzeniem oprogramowania, nie była skłonna stworzyć takiej platformy.
Na temat remontu teatru nasz gość nie chciał ujawniać zbyt wielu nowych szczegółów.
- Ta procedura wciąż trwa, dlatego proszę o chwilę cierpliwości - usłyszeliśmy.