Po zakończeniu kontroli, NIK skierowała do prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego wojewodę opolskiego polegającego na wyrządzeniu Skarbowi Państwa szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.
Nasz poranny gość, pytany o te doniesienia, odpowiadał, że oceniając podejmowane wówczas decyzje, należy brać pod uwagę okoliczności, w jakich wówczas działano.
- Absolutnie się z tymi zarzutami nie zgadzam. W zarzutach NIK jest mowa o czasie, kiedy trwała pandemia, najgorszy okres w najnowszej historii Polski. Sprawa dotyczy dwóch wycinków w walce z pandemią, w walce aby zabezpieczyć bezpieczeństwo naszych mieszkańców, a przede wszystkim to co jest najcenniejsze, czyli zdrowie i życie ludzkie - przekonywał.
Najwyższa Izba Kontroli wskazuje między innymi, że koszty związane z adaptacją CWK na szpital tymczasowy, były o 2,7 mln zł wyższe od wartości rynkowej zrealizowanych robót. Zdaniem byłego wojewody, to nieprawda.
- Nie przepłaciliśmy, tylko takie jest stwierdzenie NIK-u [...] trwały negocjacje cenowe z wykonawcą. Nie odbyły się one raz, tylko były prowadzone wielokrotnie. Cel był jasno postawiony, realizacja obiektu szpitalnego w budynku, który w ogóle nie był przystosowany do takiego działania - odpowiadał.
Byłego wojewodę pytaliśmy też o ostatnią konwencję PiS w Katowicach i jego szanse w wyborach do sejmu, w których startuje z 17. miejsca.