- Do tej pory obowiązujące międzynarodowe dokumenty są dokumentami Rady Europy, która ma niewielkie kompetencje wykonawcze. Dlatego chcieliśmy, żeby były przeniesione na poziom Unii Europejskiej. Komisja Europejska stwierdziła tylko, że nie ma takiej potrzeby - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Bernard Gaida, lider Związku Niemieckich Stowarzyszeń VDG.
Od decyzji KE nie ma odwołania, ale organizacje zaangażowane w tę inicjatywę obywatelską chcą "bombardować" Komisję Europejską listami i pismami, aby ta zmieniła zdanie i tematem się zajęła.