Niewątpliwie ten rok będziemy oceniać przez pryzmat pandemii, która zdominowała każdą sferę naszego życia, co potwierdził nasz poranny gość.
- Zaskoczyło, że koronawirus w tak dużym stopniu wpłynął na politykę i jej kształt, bo przecież mieliśmy do czynienia z różnymi epidemiami, sytuacjami nadzwyczajnymi w ostatnich latach, ale one nie wpływały na każdy temat polityczny w kraju, tak jak koronawirus. To zapewne zaskoczyło polityków, którzy mieli przygotowaną strategie komunikacyjną szczególnie w kontekście wyborów prezydenckich, które miały odbyć się w maju – mówił dr Machnik.
- Bez wątpienia ważnym wydarzeniem o którym długo rozmawialiśmy, były rozmowy w ramach Zjednoczonej Prawicy, renegocjacja umowy koalicyjnej, rekonstrukcja rządu, która byłsa elementem wyjściowym do kolejnych zdarzeń jak choćby tego przesilenia wiosennego i wyborach prezydendkich, które się nie odbyły. Tu można powiedzieć o Jarosławie Gowinie, który politycznie miał umrzeć, a tak się nie stało. Odszedł z rządu i głównego nurtu politycznego, a dziś znów jest wicepremierem – mówił nasz gość.
- Opozycja zachowała status quo. Ani nie straciła dużo, ani nie zyskała – stwierdził dr Machnik. – Przewodnictwo Borysa Budki miało być przełomowe, wiązano duże nadzieje z tym politykiem. Według mnie Budka ma predyspozycje by być dynamicznym i zdecydowanym przywódcą, ale odnoszę wrażenie, że teraz taki nie był. Otoczył się najbliższymi współpracownikami i funkcjonował w tym gronie, o czym też mówili lokalni działacze PO z niektórych regionów, którzy wprost mówili o tym, że „góra” o nich zapomniała – dodał Bartłomiej Machnik.
Z naszym gościem omówiliśmy też kondycję pozostałych liderów partii, ale próbowaliśmy też określić czy rok 2021 może być spokojny, biorąc pod uwagę, że najbliższe wybory, a raczej seria wyborów będzie miała miejsce w 2023.