- Jedną z głównych przyczyn, dla których ubywa nam gatunków flory u fauny, oprócz zmian klimatycznych to jest właśnie utrata siedlisk – wyjaśnił biolog i ekolog Grzegorz Oloś.
Gdy nie ma siedlisk – gatunki flory i fauny po prostu nie mają gdzie żyć. Dla przykładu: od kiedy człowiek przerzucił się z gospodarki wędrowno-zbierackiej i przerzucił się na gospodarkę rolną – wykarczował połowę lasów. Lasów mamy mało jak nigdy wcześniej.
W Polsce i owszem, mamy sporą lesistość, ale wzrasta ona kosztem nieużytków. Poza tym nowo nasadzone lasy, jakie dzisiaj tworzymy, a las bliski temu, co było kiedyś – to dwa inne światy.
-Jest nas po prostu bardzo dużo, każdy z nas potrzebuje przestrzeni – powiedział o destrukcyjnej działalności człowieka Grzegorz Oloś.
I w efekcie – w pogoni także za żywnością – niszczymy środowisko, spychamy zwierzęta na tereny, na których one mają problemy z przetrwaniem. Degradacja środowiska także powoduje wymieranie różnych gatunków. Co więcej – także takich, jakich nie zdołaliśmy jeszcze poznać. Na przykład w lasach Amazonii. Ale także w Polsce, bo przecież nie ma już choćby tarpana.