Tematem rozmowy były plany utworzenia instrumentarium dla czołowych polskich muzyków klasycznych. Wybitni polscy skrzypkowie i wiolonczeliści mogliby grać nawet na stradivariusach, co bardzo podniosłoby rangę naszej muzyki. Takie skrzypce kosztują od kilku do kilkunastu milionów złotych. W Polsce przed wojną było kilka stradivariusów, ale zostały zrabowane przez Niemców. - Stradivarius nie musi być wydatkiem, ale inwestycją, bo jego ceny rosną szybciej niż ceny złota - przekonuje Jakub Dubik, wychowanek opolskiej Szkoły Muzycznej im. Chopina, dziś student warszawskiego uniwersytetu tego samego imienia. - Dużą rolę widzę tu w pomocy spółek skarbu państwa i dużego prywatnego biznesu.