W ubiegłym tygodniu na temat przyszłości ochrony zdrowia nasz gość rozmawiał z minister zdrowia Izabelą Leszczyną. Jednym z wniosków płynących z tego spotkania jest konieczność zmian w siatce rozmieszczenia oddziałów szpitalnych, tak by te nie dublowały się w miastach tylko nieznacznie od siebie oddalonych.
Jak zaznaczał nasz gość, dziś taki stan rzeczy, przy niedoborach kadry lekarskiej, powoduje spore problemy, w tym rosnące koszty funkcjonowania takich szpitali, bo ich dyrektorzy, chcąc konkurować z sąsiednimi placówkami, starają się zachęcić medyków do pracy między innymi oferując coraz wyższe wynagrodzenia.
- Szpitale, konkurując ze sobą, bardzo często wręcz patologicznie windują stawki dla tych lekarzy, żeby pozyskać kadry, aby zapewnić te normy, które NFZ wymaga i właśnie stąd też m. in. wynika duże zadłużenie, a chodzi szczególnie o szpitale małe powiatowe - usłyszeliśmy.
Zapytany o możliwe niezadowolenie społeczne spowodowane zamykaniem części oddziałów, czy nawet całych szpitali, Ireneusz Szafraniec przyznał, że te na pewno się pojawią. Jego zdaniem wyjdzie to jednak na korzyść pacjentów.
- Pacjenci przyzwyczaili się, że w każdym małym mieście powinien być szpital, oni wtedy czują się bezpiecznie [...] Jestem tego zdania, że lepiej stworzyć jeden, mocny szpital, który będzie świadczył usługi na wysokim poziomie, niż rozdrabniać te oddziały, a jeszcze dodatkowo dyrektorzy konkurują o kadry medyczne - podkreślał.
Jak przekonywał nasz gość, takie zmiany muszą jednak iść w parze z rozszerzaniem działalności placówek podstawowej opieki zdrowotnej, które powinny odciążać szpitale, wykonując na przykład większą liczbę prostych zabiegów.
Naszego rozmówcę zapytaliśmy też o prace nad nową ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Jedną ze zmian, którą postuluje Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych jest rezygnacja z zespołów z lekarzem "na pokładzie". Jak przekonywał Ireneusz Szafraniec, obecne zespoły specjalistyczne niejednokrotnie są nimi jedynie w teorii, bo brakuje lekarzy mogących i chętnych do wykonywania takiej pracy. W zamian za stałą obecność lekarza w karetce, PTRM proponuje model hybrydowy, który funkcjonuje już w niektórych krajach.
- Niedaleko nas, w Czechach, w Niemczech, funkcjonuje taki system, gdzie lekarze często dojeżdżają na miejsce zgłoszenia własnym środkiem transportu, oznakowanym oczywiście. Dzisiaj problem wynika z ich braku oraz z wygórowania wymagań dotyczących ich kompetencji [...] Dzisiaj jest utopią określanie, że my posiadamy karetki specjalistyczne. Nasze towarzystwo zawnioskowało o te zmiany dlatego, że my mając karetki specjalistyczne w danym pogotowiu z góry wiemy, że do końca tego roku w tych karetkach nie będzie jeździł lekarz, bo pogotowie go nie ma [...] Jest udawanie, że my mamy karetki specjalistyczne. Bodajże w lutym wyszło, że my mamy około 315 karetek specjalistycznych w Polsce na bodajże 1620, czyli to jest około 30 procent. I te karetki jeszcze są nieobstawione przez lekarzy. Przykładem jest Nysa, gdzie w dni powszednie do godziny 15:00 jest jeszcze lekarz, ale już później, do 7 rano, jeździ ratownik medyczny jako 3. osoba w ambulansie - przyznał wiceprezes PTRM.
Alternatywą dla karetek typu "S" może być zwiększenie liczby zespołów z trzema ratownikami.
Projekt nowej ustawy zakłada też wprowadzenie od przyszłego roku sezonowych zespołów motocyklowych w ratownictwie medycznym. Idea polega na tym, że ratownik podróżujący na jednośladzie dotrze samotnie do pacjenta w krótszym czasie niż klasyczna karetka i do czasu jej przyjazdu będzie w stanie zabezpieczyć pacjenta, także korzystając z pomocy świadków zdarzenia. Tego typu rozwiązania są już wykorzystywane w niektórych polskich miastach i sprawdzają się dobrze, jednak jak usłyszeliśmy, na razie system nie jest w pełni gotowy na tę zmianę. Sam zakup pojazdów nie powinien stanowić większego problemu, jednak najpilniejsze jest wdrożenie szkoleń dla osób, które będą wykonywały tego typu dyżury. Według założeń, jeden taki zespół powinien przypadać na 400 tysięcy mieszkańców, co oznacza, że na Opolszczyźnie ma pojawić się do 3 "motoambulansów".