- Z przekonania powiem, że polskie służby zapobiegają większości aktów sabotażu, ale nie da się zapobiec wszystkim, tak jak nie da się powstrzymać wszystkich aktów terrorystycznych. Chodzi o to, by skutki aktów sabotażu były jak najmniejsze, by dało się te sytuacje kryzysowe jak najszybciej opanować.- dodał ekspert.
Dr Maziarz odniósł się także do dyskusji dotyczącej prawa użycia broni przez polskich żołnierzy, odbywających służbę na wschodniej granicy Polski. Zalecał ostrożność w liberalizowaniu tych zasad, wskazując, że może to doprowadzić do dalszej eskalacji napięcia, bo przez granicę napływają nie tylko migranci.
-Te działania są zainicjowane przez służby białoruskie i rosyjskie. To nie są przypadki, że ci ludzie mogą być uzbrojeni, że dochodzi do różnego rodzaju prowokacji, bo migranci w ten sposób zwyczajnie nie postępują. I teraz wyobraźmy sobie, że komuś puszczą nerwy. Na to też czekają Rosjanie, by to wykorzystać propagandowo - przekonywał gość Radia Opole.