Samotne zimowe wyprawy zostały dostrzeżone przez kapitułę "Kolosów", czyli ogólnopolskiego spotkania podróżników, żeglarzy i alpinistów. Nagrodzono go za pokonanie, zimą właśnie, tysiąca czterystu kilometrów po mongolskich stepach. Nie wiemy, czy się wtedy przeziębił i kichał, bo metaforycznie czyni to na swoim blogu
"Podróże z tabakierą", ale wiemy i to usłyszymy, że na każdej wyprawie spotyka dobrych ludzi. Dla nich jest gotów wiele uczynić.