Są tacy, którzy uważają, że Pan Bóg Czechów stworzył, by Polaków rozśmieszali. To dlaczego stworzył Tomasza? On jest przecież typowym, a jednak nietypowym Czechem. Lubi się śmiać... i myśleć o sprawach najważniejszych. Nie wierzy, ale wierzy. No i ma jeszcze dwie i pół tony... książek do przeczytania. A miał tych ton dziewięć. Polskiego nauczył się ze zbiorów dowcipów oraz "Szatańskich wersetów" Salmana Rushdiego. Prosi też Polaków, by za 1968 rok nie przepraszali. Tomasza i jego czeską duszę mogą Państwo bliżej poznać w nowym reportażu Mariana Staszyńskiego: "Czech, który granice przekracza".