Hilda i Relika to bohaterki spektaklu „Nie płacz, Anno”. Odkąd spektakl zszedł z afisza, lalki przeszły na „zasłużoną emeryturę”. Za sprawą balkonowych spektakli ożyły ponownie i okazuje się, że są w całkiem dobrej formie. Spotykają się na balkonie i… rozmawiają. Punktem docelowym każdego ze spektakli jest nauka nowych wyrazów. Za każdym razem to spotkanie ze sztuką i walorami edukacyjnymi zainspirowanymi słownikiem prof. Jerzego Bralczyka „100 tysięcy potrzebnych słów”.
„Teatr Balko-Nowym pod kwarantanną” to pomysł aktorskiego małżeństwa Anny i Krzysztofa Jarotów oraz ich sąsiada-aktora Jana Chraboła. Wszystko tworzą sami. - Nie mamy profesjonalnych narzędzi, mamy tylko profesjonalne myślenie - mówi aktor Opolskiego Teatru Lalki i Aktora.
Przedsięwzięcie wymaga nie tylko wysiłku aktorskiego, ale też reżyserskiego, filmowego i przede wszystkim pogodzenia tego wszystkiego z życiem prywatnym.
- Wszystko odbywa się gdzieś między pokojem, gdzie odbywa się zdalnie sterowana lekcja mojej córki, a drugim pokojem, gdzie jest zdalne przedszkole. To jest nowy ekosystem dla nas - opowiada Krzysztof Jarota.
Całą rozmowę z aktorem zamieszczamy poniżej.