Błaszczak: to, co dzieje się w sprawie księdza Olszewskiego przypomina to, co działo się za PRL
Kapłan, przedstawiciel Fundacji Profeto, jest jednym z dziesięciu podejrzanych w śledztwie Prokuratury Krajowej, które dotyczy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Obecnie przebywa on w areszcie.
Tygodnik "Sieci" opublikował jego list, w którym ujawnił okoliczności swojego zatrzymania. Z relacji duchownego wynika, że był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z WC.
O te doniesienia został zapytany w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej szef klubu PiS. Jak ocenił, w liście opublikowanym w tygodniku "mamy prawdziwe oblicze władzy z Donaldem Tuskiem na czele". "Oni tak właśnie podchodzą do osób, które są im niewygodne. Mają tezę polityczną i do tej tezy politycznej sobie argumenty przybierają" - powiedział Błaszczak.
"To, co dzieje się w sprawie księdza Olszewskiego to przypomina to wszystko, co działo się za PRL-u. A więc areszt wydobywczy - zamknięcie w areszcie księdza w dzień święta kapłańskiego, a więc w Wielki Czwartek, przed Świętami Wielkiej Nocy. Próby zastraszenia opinii publicznej, próby wprowadzenia czegoś, co jest typowe nie dla państw demokratycznych tylko dla PRL, dla Wschodu. To są takie metody Łukaszenki, Putina, tak oni działają" - komentował polityk PiS.
Błaszczak zaznaczył, że ta sprawa nie może być przemilczana. "Będziemy reagować, będziemy informować instytucje, które zajmują się przestrzeganiem praw człowieka" - zapowiedział, dodając, że te działania można nazwać torturami.
"Takie traktowanie nie może mieć miejsca w demokratycznym państwie" - podkreślił. Jak dodał, PiS będzie podejmowało stosowne działania. "Zarówno jeśli chodzi o RPO, jeśli chodzi interwencje poselskie, jak i poinformowanie międzynarodowej opinii publicznej poprzez aktywność choćby europosłów wybranych z list PiS" - powiedział Błaszczak.
W końcu marca zatrzymany ksiądz usłyszał zarzuty związane z tym, że podejrzane osoby działając wspólnie i w porozumieniu doprowadziły do udzielenia wsparcia finansowego fundacji, mimo że fundacja ta nie spełniała warunków formalnych i merytorycznych do uzyskania dotacji. W czerwcu prokurator przedstawił księdzu dwa nowe zarzuty, które dotyczą popełnienia przestępstwa "prania pieniędzy".
Ministerstwo Sprawiedliwości - w odpowiedzi na artykuł tygodnika "Sieci" - podkreśliło, że zatrzymanie podejrzanego przebiegło zgodnie z obowiązującymi przepisami. "Michał O. został pouczony o przysługujących mu prawach, nie składał skarg i bez zarzutów podpisał protokół z przeprowadzonych z jego udziałem czynności. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poza zatrzymaniem i przekazaniem podejrzanego w ręce policji 26 marca br. nie przeprowadzali z Michałem O. żadnych dodatkowych czynności" - podał resort.
MS przekazało, że osadzony nie zgłaszał żadnych skarg do Służby Więziennej na stosowanie środków zapewniających jego bezpieczeństwo osobiste. Ponadto - zaznaczono - podejrzany, jak i jego obrońca nie składali zażaleń na sposób i prawidłowość przeprowadzenia czynności jego zatrzymania.
Jak zapewniono, wszystkie podejmowane w stosunku do księdza działania charakteryzują się poszanowaniem przysługującej osadzonemu godności osobistej i pozostają w zgodzie ze standardami wynikającymi z Kodeksu karnego wykonawczego. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ godl/ lm/