Sean Penn wyznał, że jest zachwycony życiem jako singiel
Sean Penn należy do wyjątkowo kochliwych gwiazdorów Fabryki Snów. Na przestrzeni lat spotykał się on m.in. z Elizabeth McGovern, Susan Sarandon, Scarlett Johanson, Olgą Korotyayevą i Charlize Theron. Hollywoodzki aktor był też trzykrotnie żonaty. Po raz pierwszy stanął na ślubnym kobiercu w 1985 roku, a jego wybranką była Madonna. Związek słynnego aktora i "królowej popu" zakończył się po zaledwie dwóch latach, gdy artystka złożyła papiery rozwodowe. Ostateczne rozstanie nastąpiło w 1989 roku.
Siedem lat później Penn poślubił koleżankę po fachu Robin Wright, z którą doczekał się dwójki dzieci: 33-letniej obecnie Dylan i 30-letniego Hoppera. Trzecie małżeństwo, zawarte tuż po wybuchu pandemii z młodszą od niego o trzy dekady australijską aktorką Leilą George, także nie przetrwało próby czasu. Para wzięła rozwód dwa lata temu.
W nowym wywiadzie dla „The New York Times” Penn wyjawił, że samotność bynajmniej nie spędza mu snu z powiek. Jak podkreślił 63-letni gwiazdor, bycie singlem daje mu upragnioną wolność. „Każdego dnia jestem zachwycony tym, że jestem sam. Czuję się po prostu wolny. Pamiętam chwile, gdy pierwszą rzeczą, jaką widziałem o poranku, były oczy osoby zastanawiającej się, co zrobię tego dnia, by ją uszczęśliwić. Rzadko było to odwzajemniane. Nigdy więcej nie pozwolę na to, by romans złamał mi serce” – zadeklarował dwukrotny zdobywca Oscara.
Penn wyznał, że jedno z jego małżeństw było dlań szczególnie nieudane. „Umierałem w środku. Czułem, jak moje serce i mój mózg się kurczą” – stwierdził dobitnie aktor, nie precyzując, o związek z którą eksmałżonką chodzi. Gwiazdor podkreślił, że wyciągnął wnioski ze swoich miłosnych niepowodzeń, a w relacjach z kobietami stara się za wszelką cenę unikać niepotrzebnych kłótni i „dramatów”. „Jeśli kiedyś będę w związku, pozostanę wolny albo po prostu go zakończę, by nie cierpieć” – skwitował Penn. (PAP Life)
iwo/ag/