Śląskie/ Artysta samodzielnie urządził pracownię w dawnej bytomskiej lokomotywowni
"Z wyjątkiem ogrzewania podłogowego i wylewki, wszystkie prace wykonałem sam lub za pomocą przyjaciół i znajomych. Nie jest to przykład rewitalizacji za ciężkie miliony, które są jak najbardziej potrzebne, ale dowód, że można ratować przed ruiną takie obiekty z dużo mniejszym nakładem" - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej Rejner.
Artysta wcześniej swoje prace tworzył w starej Elektrociepłowni Szombierki. Po jej opuszczeniu zdecydował się na dzierżawę od miasta budynku po starej lokomotywowni warsztatów naprawczych w Rozbarku.
Wymienił instalacje, wykonał ocieplenie, prace murarskie, dekarskie i szklarskie, a także naprawił dach i uporządkował teren wokół. Wewnątrz zostawił starą suwnicę z 1917 r., którą zamierza uruchomić, aby wykorzystywać ją przy pracy nad dużymi rzeźbami i instalacjami.
Oficjalne otwarcie pracowni - z okazji obchodów 770-lecia Bytomia - zaplanowane jest na 21 czerwca o godz. 15.00. W programie znalazły się występy: grupy Strefa 51, Tria Fortepianowego, Domix Beatbox Showcase, vj Arec oraz Tarnogórskiej Elektryczne Kapeli Ludowej.
"Chciałbym, żeby goście zobaczyli tę przestrzeń, usiedli na kanapie, pooglądali moje obrazy i rzeźby. Jedną z nich będę chciał stworzyć wspólnie z gośćmi. Mam nadzieję, że moja obecność w tym miejscu ożywi kompleks, aby ponownie cieszył swoimi atutami cały Bytom" - powiedział Rejner.
Podkreślił także, że choć w budynku będzie tworzył swoje prace, to będzie można tam organizować wystawy lub próby zespołów muzycznych, bo "drzwi pracowni będą otwarte".
"Mam opiekę artystyczną nad tym wydarzeniem (otwarciem pracowni - PAP). Michał jest zdolnym artystą z Bytomia, który ma swoje wystawy w Polsce, Nowym Jorku, Chicago i Wenecji. To artysta, który inspiruje się swoimi podróżami i spotkaniami z innymi artystami" - powiedział o Rejnerze aktor i scenarzysta dr Marek Bielecki.
Rejner ukończył Akademię Wychowania Fizycznego i nie myślał wcześniej o łączeniu swojej edukacji ze sztuką. "Poszukiwał i odnalazł siebie. Jedni rodzą się utalentowani, drudzy kształcą się z bycia artystą. Michała sztuka wybrała sama" - powiedział Bielicki.
W przeszłości bytomski samorząd planował kompleksową rewitalizację dawnych warsztatów naprawczych GKW na cele kulturalno-społeczne, aby organizować tam m.in. koncerty i spektakle teatralne. Ostatecznie w 2019 r. z Gminnego Programu Rewitalizacji wykreślono szereg projektów, w tym te dotyczące warsztatów.
"Chaotyczne podejście ówczesnych władz miasta do rewitalizacji, nieoszacowanie kosztów inwestycji, które nawet trzykrotnie przekraczały kwotę dotacji, a także brak realnej koncepcji zagospodarowania tych terenów - to wszystko zdecydowało o wykreśleniu projektu z GPR" - wytłumaczył zastępca prezydenta Bytomia Michał Bieda.
Dodał również, że to właśnie dzięki zaangażowaniu prywatnych firm, którym miasto dzierżawi poszczególne obiekty, to miejsce zaczyna żyć na nowo.
"Michał był pierwszym, który wziął te budynki pod swoją opiekę. Chwilę później przyszły kolejne podmioty. Mamy już cztery i liczymy, że kolejne budynki znajdą swoich najemców" - wyjaśnił Bieda.
Na początku XX w. sieć kolei wąskotorowych łączyła większość zakładów przemysłowych na Górnym Śląsku. Rozbarskie warsztaty były dla niej obiektem kluczowym. Znajdowały się tam m.in. kuźnie, odlewnia, tokarnia oraz hala mieszcząca jednocześnie 25 wagonów wąskotorówki.
Wraz z zamykaniem kolejnych kopalń, hut i fabryk, zaczął się upadek GKW. W 2001 r. Polskie Koleje Państwowe zdecydowały o zakończeniu eksploatacji kolei wąskotorowych. Rok później gmina Bytom przejęła ich majątek, a operatorem linii na trasie Bytom–Miasteczko Śląskie zostało Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Obecnie połączenie działa w formie turystycznej. (PAP)
autorka: Julia Szymańska
jms/ pato/ dki/