ME 2024 - Koźmiński: powołania nie są kontrowersyjnie, ale sposób ogłoszenia fatalny
Według Koźmińskiego, największym zaskoczeniem może być brak powołania dla Matty’ego Casha. Prawy obrońca Aston Villi ma za sobą udany sezon klubowy, ale w reprezentacji od jakiego czasu zawodził, często łapał kontuzje i nie był do dyspozycji selekcjonera w najważniejszych meczach.
"Jego nieobecność jest najbardziej komentowana, bo to jednak zawodnik o europejskim formacie, choćby ze względu na klub, w którym występuje i ze względu na jego umiejętności. Na linii Cash – reprezentacja narosło jednak trochę niejasności. Wytykano mu, że jest często kontuzjowany, albo że inni piłkarze go nie chcą. Selekcjoner z jakiegoś powodu też go ostatecznie nie widział w kadrze. Czy będzie go brakować? Może, bo na pozycji wahadłowego jest Przemysław Frankowski Michał Skóraś, ale to są bardziej skrzydłowi niż obrońcy" – zauważył Koźmiński.
Jeśli chodzi o bramkarzy, to powołana trójka, czyli Wojciech Szczęsny, Łukasz Skorupski i Marcin Bułka jest zdaniem Koźmińskiego poza konkurencją, a powołanie Oliwiera Zycha na treningi jest absolutnie zrozumiałe.
Do reprezentacji po dłużej przerwie powrócił natomiast Arkadiusz Milik. Według byłego prezesa PZPN jest to pewne zaskoczenie.
"Jesienią Probierz powiedział, że będzie budował kadrę również w oparciu o Milika, ale po bardzo słabych występach na mecze marcowe go nie powołał. Z drugiej strony Milik miał ostatnio niezłe mecze w Juventusie, ale jak się popatrzy tak z pięć lat wstecz, to Arek w reprezentacji nas nie rozpieszczał. To jest taki piłkarz, do którego trzeba trafić do jego psychiki" – uzasadnił były reprezentant Polski.
Koźmiński nie krył jednak zaskoczenia odnośnie formy w jakiej ogłoszono decyzje selekcjonera.
"Rano wyciekła gdzieś lista z powołaniami. Potem nazwiska zawodników odczytano z kartki na jakimś turnieju golfowym. To przede wszystkim było nie fair wobec sponsorów. To jest moment bardzo medialny, który można w odpowiedni sposób celebrować. Tutaj zrobiono to z reklamą pola golfowego w tle. Mnie się to bardzo nie podobało, to było dziwne, bo nie chcę mówić, że oryginalne. Jakbym był sponsorem kadry i miał z tego tytułu, jakieś przywileje, byłbym bardzo niezadowolony, bo mój logotyp nie byłby zaprezentowany. Stacje telewizyjne, portale przygotowywały jakieś programy, dyskusje. Nic… Mieli chłopaki pomysł. To szkoda słów" – podsumował Koźmiński.
Grzegorz Wojtowicz (PAP)
gw/ co/