French Open - w Paryżu dla Świątek wszystko się zaczęło
W 2016 roku Świątek do stolicy Francji przyjechała tuż przed 15. urodzinami. Do turnieju głównego juniorek przebiła się przez kwalifikacje i choć przyszło jej grać głównie ze starszymi rywalkami, to spisywała się bardzo dobrze. Ostatecznie odpadła w ćwierćfinale.
"Tenisowo na tych kortach zaczęło się dla mnie bardzo dużo. Kiedy pierwszy raz tu przyjechałam, poczułam, że tenis, to jest coś, co chcę robić w życiu. W 2018 pierwszy raz pojawiło się takie poważne planowanie. Wtedy pierwszy raz miałam poczucie, że mogę wygrać Wielkiego Szlema, a potem przyszło rozczarowanie, bo dobrze grałam, ale nie wszystko złożyło się na to, abym wygrała" - przyznała.
Wówczas Polka na kortach imienia Rolanda Garrosa radziła sobie doskonale. Co prawda nie była rozstawiona, ale do półfinału dotarła bez straty seta. W nim mierzyła się z Amerykanką Caty McNally. Pierwszego seta Polka wygrała 6:3, a w tie-breaku drugiego miała piłkę meczową prowadząc 6-5. Ostatecznie uległa jednak w nim 6-8, a w decydującej partii 4:6.
18. urodziny także świętowała w Paryżu, co z powodu trwającego zwykle na przełomie maja i czerwca French Open stało się tradycją. W seniorskim debiucie w tej imprezie dotarła do 1/8 finału. Szans na tym etapie nie dała jej Rumunka Simona Halep. Jak wspominała Świątek, przegrała wtedy sama ze sobą i nerwami.
"W 2019 roku porażka z Simoną Halep, która nie trwała nawet godziny, dużo dała mi do myślenia. W 2020... wiadomo, co się stało" - skromnie wspomniała.
Z powodu wybuchu pandemii kolejna edycja odbyła się jesienią. Podopieczna ówczesnego trenera Piotra Sierzputowskiego radziła sobie w tych warunkach doskonale. Zadziwiła cały tenisowy świat odnosząc swój pierwszy w karierze wielkoszlemowy triumf.
"2021 rok przyniósł granie z całą presją ciążącą na obrończyni tytułu" - przyznała.
Obronić go nie zdołała. Dotarła do ćwierćfinału, w którym lepsza okazała się Greczynka Maria Sakkari.
Wydarzenia z pierwszej części sezonu 2022 spowodowały, że Świątek startowała wówczas w Paryżu jako zdecydowana faworytka. Po zakończeniu kariery przez Australijkę Ashleigh Barty, Polka pod wodzą trenera Tomasza Wiktorowskiego objęła prowadzenie w światowym rankingu 4 kwietnia 2022. W dodatku do stolicy Francji przyjechała z serią 28 wygranych meczów i po zwycięstwach w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie i Rzymie.
Z nowej roli wywiązała się bez zarzutu. Serię zwycięstw przedłużyła do 35 i ponownie została królową Paryża. W finale nie dała żadnych szans Amerykance Coco Gauff, zwyciężając 6:1, 6:3.
"Nie ma drugiego takiego turnieju, w którym wydarzyłoby się dla mnie tak wiele" - podsumowała.
W ubiegłym roku ponownie była najlepsza. Aż do finału nie straciła seta, a w decydującym spotkaniu pokonała Czeszkę Karolinę Muchovą 6:2, 5:7, 6:4
Poprzednią zawodniczką, która obroniła tytuł we French Open była Justine Henin. Belgijka wygrała trzy kolejne imprezy w latach 2005-07. Teraz Świątek stanie przed szansą wyrównania tego osiągnięcia. Jej pierwszą rywalką będzie w poniedziałek Francuzka Leolia Jeanjean, która awansowała do turnieju z kwalifikacji.
Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak. (PAP)
wkp/ co/