Turkmenistan/ Media: ulewy niszczą kraj, a władza stara się, by świat o tym nie wiedział
Padające od kilkunastu dni w wielu regionach Azji Środkowej ulewne deszcze przyczyniły się do uszkodzenia m.in. torów kolejowych w Turkmenistanie, zniszczenia pól uprawnych i wielu dróg. W stolicy kraju Aszchabadzie doszło do podtopień piwnic w blokach mieszkalnych i blokady ruchu na ulicach, które były całkowicie nieprzejezdne.
Władze zareagowały na to w dość osobliwy sposób – informuje Azatlyk, turkmeńska redakcja Radia Swoboda, powołując się na doniesienia swojego korespondenta. W stolicy funkcjonariusze służb bezpieczeństwa przychodzą do osób, które udostępniały w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy ukazujące szkody wyrządzone przez żywioł.
"Mieszkańcy stolicy (…) są wzywani na posterunki i przesłuchiwani w związku z nagrywaniem ulew (…) i udostępnianiem tego w mediach społecznościowych" - poinformował korespondent.
W obwodzie lebapskim na wschodzie kraju znacznie spadła prędkość internetu i sieci VPN, popularne komunikatory zostały zablokowane bądź bardzo ograniczone. "Wydano rozkazy, aby zapobiec wyciekowi (...) zdjęć i filmów za granicę. Wyjaśniono nam, że jeśli dostaną się one w ręce Zachodu lub Departamentu Stanu USA, mogą zostać wykorzystane do zdestabilizowania sytuacji w kraju" - powiedział pod warunkiem zachowania anonimowości oficer policji w mieście Turkmenabat, stolicy prowincji.
Azatlyk przekazał też, że rząd Turkmenistanu szeroko informuje o klęskach żywiołowych w sąsiednich krajach i nawet oferuje swoją pomoc, lecz konsekwentnie milczy na temat podobnych tragedii we własnym kraju. (PAP)
sm/ mms/