Gruzja/ Premier: we wtorek przegłosujemy ustawę o przejrzystości wpływów zagranicznych
W poniedziałek rano na posiedzeniu komisji ds. prawnych projekt przyjęto w trzecim czytaniu w ekspresowym tempie 67 sekund i bez obecności opozycji.
„Nikt zza granicy nie może przeszkodzić w obronie naszych interesów narodowych” – przekonywał Kobachidze na zwołanej pilnie konferencji prasowej, powiadomił portal Newsgeorgia.ge.
Szef rządu powtórzył tezy, które pierwotnie przedstawił w niedzielę, mówiąc, że przyjmie ustawę, „realizując wolę większości”. Rząd miał zamówić sondaż, z którego wynika, że ponad 80 proc. badanych popiera „przejrzystość organizacji pozarządowych”, a 61 proc. – wprost ustawę o „przejrzystości wpływów”.
Kobachidze oświadczył również, że o ile władze Gruzji nie zamierzają uginać się pod zewnętrzną presją, to dopuszczają możliwość wprowadzenia zmian do projektu ustawy na etapie prezydenckiego weta. Prezydent Salome Zurabiszwili zapowiedziała już, że zawetuje projekt, ale partia władzy ma dość głosów, by je odrzucić. Ewentualne zmiany można by było wprowadzić po tym, gdy prezydent odeśle projekt do parlamentu. „Będą dwa tygodnie pomiędzy 14 a 28 maja na uzgodnienie i przyjęcie poprawek” – powiedział.
Premier Gruzji poinformował również, że oligarcha Bidzina Iwaniszwili, założyciel Gruzińskiego Marzenia i były premier, uważany za szarą eminencję gruzińskiej polityki, odmówił spotkania z amerykańskim asystentem sekretarza stanu Jamesem O’Brienem. Jak powiedział Kobachidze, Iwaniszwili „nie zamierza ugiąć się wobec szantażu”.
Szef rządu wyraził również nadzieję, że „USA i UE uwolnią się od wpływów partii globalnej wojny”. Tę bliżej nieokreśloną strukturę partia władzy w Gruzji od dawna oskarża o spiskowanie przeciwko Tbilisi, inspirowanie protestów oraz próbę wciągnięcia Gruzję do wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Na ulicach Tbilisi przez cały dzień protestowali przeciwnicy ustawy o przejrzystości wpływów, czyli tzw. ustawy o agentach zagranicznych. Aleja Rustawelego jest zablokowana przez demonstrantów od ponad doby – piszą media.
Protest trwał całą noc z niedzieli na poniedziałek, a nad ranem doszło do brutalnych zatrzymań i pobić demonstrantów przez funkcjonariuszy. Według MSW zatrzymano 20 osób, według rzecznika praw obywatelskich – 23.
„Niestety, praktycznie wszyscy wskazują na przemoc ze strony policji i mają obrażenia. W szczególności 22 z 23 zatrzymanych wskazuje na niewłaściwe traktowanie przez policję, a 16 z nich wnioskuje o zbadanie sprawy przez specjalną służbę śledczą” - powiadomiło biuro rzecznika.
UE zaapelowała w poniedziałek za pośrednictwem swojego rzecznika o umożliwienie pokojowego protestu i niedopuszczenie do nieproporcjonalnego użycia siły przez policję oraz o zbadanie przypadków przemocy wobec demonstrantów.
Kobachidze ocenił w czasie swojego wystąpienia, że policja w Gruzji działała według standardów obowiązujących w USA i UE, a dąży do jeszcze wyższych.
Gruziński projekt wzorowany jest na pierwszej, jeszcze w miarę „łagodnej” wersji rosyjskiego prawa o agentach zagranicznych (które potem zostało zaostrzone), stąd nazwany jest też po prostu „ustawą rosyjską” lub „ustawą o agentach zagranicznych”. Przewiduje, że osoby prawne i media otrzymujące ponad 20 proc. z zagranicy podlegać będą obowiązkowej rejestracji i sprawozdawczości oraz trafią sdo specjalnego rejestru agentów obcego wpływu. Ministerstwo sprawiedliwości będzie mogło pod dowolnym pretekstem przeprowadzać kontrole takich organizacji.
Według oponentów władz ustawa może, podobnie jak w Rosji, zostać wykorzystana do niszczenia opozycji i niezależnych mediów. Zarówno opozycja, jak i uczestnicy masowych protestów, są przekonani, że ustawa stoi w sprzeczności z dążeniem Gruzji do UE.
Uczestnicy protestu zamierzają ponownie zebrać się na demonstracje we wtorek przed siedzibą parlamentu, gdy będzie się odbywać ostateczne głosowanie nad projektem.
Justyna Prus (PAP)
just/ kar/