Turniej ATP w Rzymie - Nadal nie chciał przyjść na pożegnalną ceremonię, kibice wiwatowali
Kiedy po meczu zapytano Hiszpana, czy wróci na ceremonię pożegnalną na jego cześć, by zobaczyć łzy 10 tysięcy kibiców, odparł krótko: "Nie, dziękuję".
Wkrótce potem 10-krotny zwycięzca turnieju w Rzymie przyszedł, wyraźnie przybity i zrezygnowany, na konferencję prasową, na której zgromadził się tłum dziennikarzy.
"Nigdy nie powiedziałem, że to mój ostatni raz w Rzymie; przynajmniej nie na 100 procent, może na 98 procent" - zaznaczył.
Kiedy 37-letni Hiszpan tłumaczył wysłannikom mediów, że musi zdecydować, co dalej, w rejonie centralnego kortu i trasy przejścia dla zawodników zgromadziły się tysiące jego fanów, skandujących "Rafa, Rafa, Rafa". Wypełnili oni korty Foro Italico. Ich aplauz narastał z każdą chwilą. Tak ostatecznie pożegnali legendę tenisa, wyjeżdżającą z Rzymu.
"Jest mi bardzo smutno. Do Rzymu przyjechałem tylko dla Nadala, ale niestety on musiał trafić na Huberta, który zaczyna słynąć z tego, że jest w stanie wyeliminować gigantów" - powiedział PAP trener tenisa z Madrytu Jaime, nawiązując prawdopodobnie do ćwierćfinału Wimbledonu w 2021 roku, kiedy Polak pokonał Rogera Federera w - jak się później okazało - ostatnim oficjalnym występie słynnego Szwajcara.
Z Rzymu - Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ pp/