Ekstraklasa piłkarska – Kuzera: w Białymstoku musimy walczyć o trzy punkty
W ostatniej kolejce kielczanie zremisowali na własnym boisku z Piastem Gliwice (1:1) i do wyprzedzającej ich w tabeli Puszczy tracą tylko punkt. Dla Korony zagrała szczecińska Pogoń, która pokonała zespół z Niepołomic (1:0). Ewentualna wygrana podopiecznych trenera Tomasza Tułacza w tym meczu postawiłaby drużynę ze stolicy regionu świętokrzyskiego w niemal beznadziejnej sytuacji.
"Nie da ukryć, że obserwowaliśmy to spotkanie. Liczyliśmy na korzystny dla nas wynik i chyba po raz pierwszy w tym sezonie sytuacja ułożyła się po naszej myśli. To dobry prognostyk, ale przed nami kolejny mecz. Spotkają się zespoły znajdujące się na przeciwległych biegunach. Jagiellonia gra o mistrzostwo, ale jeśli chcemy się utrzymać, musimy w Białymstoku walczyć o trzy punkty" – podkreślił Kuzera.
Zespół z Białegostoku jest nadal liderem, mimo że w ostatnich pięciu spotkaniach zdobył zaledwie pięć punktów, wygrywając tylko raz.
"Wynikowo z Jagiellonią jest ostatnio na pewno trochę inaczej niż by chcieli tego w Białymstoku. Natomiast to jest nadal dobry zespół, dobrze operujący piłką, starający się grać powtarzalnie. Wyniki jednak pokazuje, że jest do pokonania" - powiedział 41-letni szkoleniowiec, który zaznaczył, że w sobotnim meczu kluczem do zwycięstwa będzie dyscyplina taktyczna jego podopiecznych.
Korona z "Jagą" zmierzy się w tym sezonie już po raz trzeci. W rundzie jesiennej kielczanie zremisowali na własnym boisku 2:2, a w lutowym meczu Pucharu Polski przegrali na wyjeździe 1:2, tracąc decydującą bramkę w doliczonym czasie dogrywki.
"Jagiellonia pewne rzeczy robi z premedytacją, chce wciągać rywala, układać go pod swoją filozofię gry. Musimy trzymać się swoich zasad i je realizować. Patrząc na nasze starcia z +Jagą+ w tym sezonie wyraźnie widać, że jesteśmy w stanie z nią rywalizować jak równy z równym" – powiedział trener Korony, który dodał, że jego zespół w stolicy Podlasia nie ma nic do stracenia.
"Musimy walczyć, mocno ryzykować, żeby zapunktować. Ale trzeba to robić rozsądnie i zdyscyplinowanie. Jeśli tylko będziemy wykonywać swoje zadanie, to mamy szanse, żeby wygrać. Ten sezon na pewno nie przebiega tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale nie mamy czasu na rozpamiętywanie tego, co było. Jesteśmy pełni optymizmu, wiemy o co gramy" – zapowiedział.
Z kolei norweski piłkarz Korony Fredrik Krogstad przyznał, że oglądał ostatni mecz Jagiellonii ze Stalą Mielec, przegrany 2:3, więc choćby na tej podstawie uważa, że można ją pokonać.
"Mam świadomość, że jedziemy do lidera, ale w tej lidze każdy może wygrać z każdym" – dodał pomocnik, który do zespołu z Kielc dołączył na początku kwietnia i ma kontrakt z Koroną tylko do końca tego sezonu.
"Mam nadzieję, że w Kielcach zostanę dłużej, ale na ten moment musimy skoncentrować się na najbliższych spotkaniach i walce o utrzymanie. Wierzę, że ta misja zakończy się powodzeniem. Dobrze się tutaj czuję i chciałbym dalej grać w Koronie" – nie ukrywał 28-latek.
Pod znakiem zapytania stoi występ w sobotnim meczu Jewgienija Szykawki, który ma problemy z przywodzicielem. W przypadku absencji białoruskiego napastnika, szansę gry od pierwszej minuty może dostać Hiszpan Adrian Dalmau.
"W czwartek Jewgienij przejdzie jeszcze badania. Mam nadzieję, że po nich będzie do naszej dyspozycji i pojedzie z nami do Białegostoku. Wszystko jest w fazie gojenia. Pozostaje kwestia tego, na ile noga będzie sprawna i czy będziemy mogli zaryzykować. Jeśli będzie zdrowy, to być może zagramy dwójką napastników" – zaznaczył Kuzera.
Sobotni mecz Jagielloni z Koroną rozpocznie się w Białymstoku o godz. 17.30.(PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ pp/