Rzeczniczka PG: nie ustalono, by Szmydt przekazywał ważne informacje, ale ten czyn to kwalifikowana postać współpracy z obcym wywiadem
Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił w poniedziałek w Mińsku władze Białorusi o "opiekę i ochronę". Jeszcze w poniedziałek Prokuratura Krajowa poinformowała, że mazowiecki pion ds. przestępczości zorganizowanej PK z urzędu prowadzi czynności sprawdzające w związku z informacją o złożeniu przez sędziego wniosku o azyl polityczny na Białorusi. W środę poinformowano, że PK wszczęła w tej sprawie śledztwo. Postępowanie toczy się w oparciu o przepis kodeksu karnego mówiący o udziale w działalności obcego wywiadu i udzielania temu wywiadowi informacji mogących wyrządzić szkodę RP. Sprawę badają także służby specjalne.
"Na tym etapie w postępowaniu nie ustalono, by pan Szmydt miał przekazywać informacje, które mogły narazić na szkodę interes RP" - powiedziała na czwartkowym briefingu prasowym rzeczniczka Prokuratora Generalnego Anna Adamiak.
Briefing dotyczył wniosku Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu oraz wydanie zgody na zatrzymanie i aresztowanie Szmydta. Prokuratura Krajowa zwróciła się w tej sprawie w środę wieczorem do sądu dyscyplinarnego NSA. W czasie wystąpienia Adamiak NSA poinformował, że Szmydtowi uchylono immunitet, a sąd zezwolił na jego zatrzymanie i na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania oraz zawiesił z urzędu w czynnościach służbowych.
"To tryb szczególny, bo okoliczności sprawy są szczególne, można by to nazwać trybem przyspieszonym" - tłumaczyła Adamiak. Porównała to do sytuacji zatrzymania sędziego na gorącym uczynku.
Uchylenie immunitetu jest - jak podkreśliła rzeczniczka - punktem wyjścia do postawienia zarzutów i wydania listu gończego.
Adamiak zwróciła uwagę, że na razie mowa jest o czynie polegającym na braniu udziału w działalności obcego wywiadu przez funkcjonariusza publicznego, co jest "postacią kwalifikowana". Gdy zarzut współpracy z obcym wywiadem dotyczy funkcjonariusza publicznego, grozi za to kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8 albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Zastrzegła, że gdyby Szmydt uzyskał azyl w Białorusi, nie ma możliwości ekstradycji, mimo to prokurator prowadzący sledztwo musi podjąć wszystkie możliwe czynności.(PAP)
Autor: Luiza Łuniewska
lui/ itm/