Podobnie jak w przypadku innego projektu dokumentalnego poświęconego płycie The Beatles: „The Beatles: Get Back”, za nową wersją „Let It Be” również stoi twórca „Władcy pierścieni”, Peter Jackson. Należąca do niego firma Park Road Post Production wykorzystała te same narzędzia, co w przypadku „Get Back”. Tym samym fani The Beatles w końcu mogą spodziewać się znakomitej wersji filmu zarówno w warstwie wideo, jak i audio.

„Jestem całkowicie podekscytowany faktem, że film Michaela Lindsaya-Hogga +Let It Be+ w końcu zostanie ponownie pokazany widzom po tym, jak przez dekady nigdzie nie był dostępny. Przy okazji +Get Back+ miałem wielkie szczęście otrzymać dostęp do dodatkowych materiałów i zawsze uważałem, że +Let It Be+ powinno uzupełnić tamtą historię. W trzech częściach +Get Back+ pokazaliśmy jak Michael i Beatlesi tworzą przełomowy film dokumentalny i to właśnie +Let It Be+ jest tym filmem. Teraz myślę, że wspólnie są jedną, wielką historią ukończoną dopiero po pięciu dekadach. Obydwa projekty się uzupełniają. +Let It Be+ jest kulminacją +Get Back+, podczas gdy +Get Back+ dostarcza ważny, brakujący kontekst do +Let It Be+. Michael Lindsay-Hogg był wyjątkowo pomocny i łaskawy, gdy robiłem +Get Back+ i to zwyczajnie słuszne, że jego oryginalny film dostanie teraz ostatnie słowo. Wyglądając i brzmiąc lepiej niż w 1970 roku” – Peter Jackson przekazał w oświadczeniu cytowanym przez Variety.

Twórca „Władcy pierścieni” wspominał o „Let It Be” przy okazji pracy nad „Get Back”. Mówił, że film niesłusznie uważany jest za depresyjny. Powodem tego był czas jego premiery tuż po rozpadzie grupy The Beatles oraz wygląd filmu spowodowanego nagraniem go na taśmie 16-milimetrowej. Można się spodziewać, że nowa wersja filmu nie będzie sprawiać wrażenia depresyjnej.

Nową odsłonę swojego dokumentu wspiera Lindsay-Hogg. „Pierwotnie film miał zadebiutować pod koniec 1969 roku, ale pojawił się dopiero w kwietniu 1970 roku. Miesiąc przed jego premierą Beatlesi oficjalnie się rozpadli. Widzowie obejrzeli więc mój film ze smutkiem w sercu myśląc, że już nigdy więcej nie zobaczą czwórki z Liverpoolu razem i nie przeżyją tej radości. Stąd mroczny odbiór mojego filmu. Jak często jednak można zobaczyć artystów tej rangi pracujących razem nad przekształceniem tego, co słyszą w swoich głowach w piosenki? Jak często można wybrać się z nimi na dach i zobaczyć ich podekscytowanie, koleżeństwo i czystą radość ze wspólnego grania? Wiedząc, że to ich ostatni raz, patrzymy na to z pełnym zrozumieniem tego, kim byli i nadal są. A także z odrobiną wzruszenia” – tłumaczy, chwaląc pracę, jaką wykonał Jackson nad „Get Back”.

Nie wiadomo, jak na „Let It Be” zareagują pozostali żyjący członkowie The Beatles: Paul McCartney i Ringo Starr. Powszechnie uważa się, że poprzednie próby odtworzenia filmu w latach 90. i na początku XXI wieku skończyły się niczym z powodu sprzeciwu członków The Beatles. Sam McCartney zapewnił w wywiadzie z 2016 roku, że zawsze zachęcał do ponownego wydania tego dokumentu. (PAP Life)

kal/ag/