Ringo Starr opowiedział kuriozalną historię o jednej z ważniejszych dla niego piosenek
Chodzi rzecz jasna o „Love Me Do” Beatlesów. Ale tę z singla, co nie jest oczywiste. Ringo, który niedawno skończył 83 lata, zdradził bowiem, że przez niedopatrzenie producenta na debiutancką płytę The Beatles „Please Please Me” weszła wersja piosenki, w której wystąpił sesyjny perkusista Andy White. Na singlu pojawiła się jednak ta, w której bębnił on sam.
„Czyli White w tym zagrał i ja zagrałem” – podsumował Ringo Starr w wywiadzie dla amerykańskiego serwisu internetowego Vulture. „Później George Martin (producent i aranżer większości nagrań zespołu The Beatles – przyp. red.) przepraszał mnie za każdym razem, gdy go spotykałem. Bo nie wiedział o podmianie perkusistów na albumie”.
Muzyk dodał, że utwór „Love Me Do” był równie ważny dla pozostałych członków grupy. „Rzecz w tym, że tylko BBC grało tę piosenkę. Byliśmy ciągle w trasie i gdy w radiu padała zapowiedź, że zostanie nadana o 15:14, zjeżdżaliśmy na pobocze i przeżywaliśmy ten fakt: „WOW, jesteśmy w radiu”. To był naprawdę wielki moment. To była magia”. (PAP Life)
pba/moc/