Radio Opole » Kraj i świat
2023-06-07, 16:00 Autor: PAP

Ekstraklasa piłkarska – trener Korony: zawsze miałem bardzo dobry kontakt z zawodnikami (wywiad)

„Zawsze miałem bardzo dobry kontakt z zawodnikami ” – powiedział Kamil Kuzera, który pracując po raz pierwszy jako główny trener utrzymał kielecką Koronę w ekstraklasie. W wywiadzie dla PAP młody szkoleniowiec mówi o zakończonym niedawno sezonie i planach na przyszłość.

PAP: W listopadzie ubiegłego roku otrzymał pan propozycję od działaczy Korony poprowadzenia zespołu do końca sezonu. Długo się pan zastanawiał, to była trudna decyzja?


Kamil Kuzera: Trudna na pewno z jednego względu, że jestem stąd i tutaj mam rodzinę. Gdyby coś nie wyszło, nie byłbym w stanie wsiąść do samochodu i pojechać gdzieś daleko. Ale z drugiej strony ambicja i to wszystko, co w nas siedzi. Jeżeli będziemy się starać robić bardzo dobrze wszystko co możemy, to później nie będziemy mieli pretensji do siebie. Jak wszyscy zobaczą nasze zaangażowanie i chęć zbudowania czegoś fajnego, to ludzie to docenią.


PAP: Obejmował pan zespół w strefie spadkowej, drużynie nie dawano większych szans na utrzymanie. Jednak już podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami emanował pan spokojem i wiarą, że ten cel uda się osiągnąć. Tą wiarą zaraził pan też chyba zawodników?


K.K.: Od początku wierzyłem, że nasza praca przyniesie efekty. Ważne było nadanie kierunku tej szatni. Żeby ci chłopcy zdali sobie sprawę, że stać ich na lepszą grę. Jeżeli tej drużynie nadamy odpowiedni tor, co na pewno nie będzie łatwe, to będziemy się z dnia na dzień nakręcać i dopniemy celu. Efekt końcowy jest taki, że jest bardzo dużo ludzi wokół klubu, którzy doceniają to, co robimy. Najważniejsze było nadanie odpowiedniego toru naszej pracy i myślę, że to udało się zrobić.


PAP: Sądząc po wynikach w rundzie wiosennej szybko złapał pan kontakt z zespołem. Bez tego trudno chyba byłoby o sukces?


K.K.: Jestem tutaj już trochę lat. Wcześniej pracowałem jako asystent i zawsze miałem bardzo dobry kontakt z drużyną, nawet w tych gorszych momentach. Ale on musiał się zmienić w momencie, kiedy odpowiadam za wszystko. Za to jak ta drużyna będzie postrzegana na zewnątrz, za relacje z marketingiem, z mediami i ludźmi dookoła. Ale rzeczą najważniejszą było, aby zespół miał do mnie zaufanie. Powiedziałem zawodnikom podczas pierwszego treningu, że na pewno przyjdą ciężkie chwile, ale nikt nie może zejść ze ścieżki, którą obraliśmy.


PAP: Podwaliną do końcowego sukcesu, jakim było utrzymanie, były w większości trafione, zimowe transfery. Dominick Zator, Marcus Godinho, Nono i Marius Briceag bardzo szybko stali się ważnymi ogniwami zespołu.


K.K: Z transferami w przerwie zimowej nie spieszyliśmy, praktycznie czekaliśmy do samego końca. Chcieliśmy dobrać zawodników, nie tylko pod względem umiejętności, ale i profilu mentalnego. Dlatego, że kilku zawodników, którzy wiedli prym w szatni w poprzedniej rundzie, już nie było w klubie. Nono to +mega ekspresja+, chłopak z charakterem i dużymi umiejętnościami. Marius to taki nasz +pitbull+, wszędzie go pełno, jest wulkanem energii. Do tego mamy dwóch Kanadyjczyków z fajnym charakterem do pracy. Ono mają zupełnie inny +mental+ niż my. Wszystko jest na tak, dla nich nie ma dnia, który byłby zły. Jeżeli chodzi o Bartka Kwietnia, który też do nas przyszedł, w kilku meczach dał nam to, czego od niego oczekiwałem. Biorąc pod uwagę jego kłopoty zdrowotne, na więcej nie liczyłem. Jeśli jednak chodzi o atmosferę w szatni, to nieoceniona osoba. Transfery były bardzo przemyślane i to wypaliło.


PAP: Z 28 zdobytych punktów na wiosnę, aż 22 to dorobek z własnego boiska, z którego zrobiliście twierdzę, którą zdobył tylko Lech Poznań. Na wyjeździe tylko jedno zwycięstwo, ale to najważniejsze, odniesione w Łodzi w ostatniej kolejce.


K.K.: Przed naszymi fanami grało nam się zdecydowanie łatwiej. W Koronie zawsze to była wartość dodana, a w ostatnich latach nam to zaginęło. Dla mnie najważniejsze jest to, że wychodzimy na podwórko, na osiedle i dzieci znów chcą grać w Koronie i być jednymi z naszych piłkarzy. To nieoceniona wartość i tego nigdy nie przełożymy na pieniądze. Wiedzieliśmy, że będziemy kroczyć trudną drogą, ale czuliśmy, że na każdym kroku będziemy mieli wsparcie kibiców. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mimo tak dobrej gry u siebie, będziemy potrzebowali przynajmniej jednego zwycięstwa na wyjeździe. Ta wygrana przyszła w najbardziej odpowiednim momencie, w ostatniej kolejce. Wszystko ułożyło się tak, jak sobie tego życzyliśmy.


PAP: Na trzy kolejki przed końcem mieliście już sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Czy nie za wcześnie uwierzyliście, że utrzymanie w lidze stało się już faktem?


K.K: Kiedy zespół był +pod prądem+, reagował bardzo dobrze. Ale w momencie, o którym pan mówi, pomyśleliśmy, że jest już wszystko dobrze i w nasze szeregi wkradło się trochę rozluźnienia. Ale jesteśmy tylko ludźmi. Każdy z chłopaków bardzo długo czekał na tę chwilę luzu, oddechu, bo każdy mecz który graliśmy od początku rundy to był dla nas jak finał.


PAP: Wszystko decydowało się w ostatniej kolejce. Wyobrażam sobie jak napięta atmosfera musiała panować w szatni przed meczem z Widzewem?


K.K.: Jak zobaczyłem chłopaków na rozgrzewce, to widać było napięcie i nerwowość. Ciężko nam było wymienić trzy podania. Wiedziałem, że w tej chwili już nie ma sensu motywować, trzeba dać chłopakom chwilę spokoju. Padło kilka prostych zdań w stylu, że wszystko będzie dobrze, tylko w tym meczu musimy być sobą. Od razu widać było, że ciśnienie w szatni spadało. Od piątej minuty meczu byłem już spokojny, bo widziałem jak wszyscy są skoncentrowani, a jednoczenie wyluzowani. Pokazali piłkę na najwyższym poziomie.


PAP: Po powrocie do Kielc czekały na was tłumy fanów. To chyba była najlepsza nagroda za to, czego dokonaliście w tym sezonie?


K.K.: Ludzi było chyba więcej, niż po naszym awansie do ekstraklasy. Dało się odczuć, że wszystkim zależy na tym, aby ta ekstraklasa została. Podobnie jak piłka ręczna, piłka nożna jest wizytówką naszego miasta. Żyjemy w niełatwych czasach, dlatego tym bardziej cieszę się, że ludzie utożsamiają się z naszym klubem i przychodzą na nasze mecze. To daje impuls do dalszej pracy.


PAP: Pierwsza runda samodzielnej pracy jako pierwszy trener za panem. Lepszego początku swojej kariery trenerskiej nie mógł pan sobie chyba wymarzyć. Ale to już chyba ta chwila, kiedy trzeba myśleć o kolejnym sezonie?


K.K.: Już niedługo będzie wiadomo, kto zostanie, a kto odejdzie. Nie możemy usiąść na laurach. Nic nie ujmując zawodnikom, którzy są w drużynie, musimy dokładać sukcesywnie jakość do tego zespołu. Aby normalnie funkcjonować i cieszyć się grą w ekstraklasie, a nie drżeć za każdym razem co będzie w następnym tygodniu czy miesiącu. Przygotowuję raport o zawodnikach, sztabie i o mojej osobie. Nikt z nas nie jest nieomylny, ja też popełniłem błędy. Nie kupuję słów, że wszystko jest już cacy. Przed nami naprawdę dużo roboty i dużo rzeczy które musimy poprawić, aby ta drużyna funkcjonowała jeszcze lepiej.


PAP: Czy w przyszłym sezonie zespół będzie walczył o coś więcej, niż tylko o utrzymanie?


K.K.: Bardzo byśmy tego chcieli, ale to zależy od wielu rzeczy powiązanych ze sobą. Wychodzi teraz kilka niejasności, które są poza mną i nie mam na nie wpływu. Ale dotykają mnie i zawodników. Mam jednak nadzieję, że to wszystko się jakoś wyprostuje.


PAP: Mówi pan o finansowaniu drużyny ze strony miasta?


K.K.: Musimy wiedzieć na co będziemy sobie mogli pozwolić. Jeśli nie będziemy mogli zrobić odpowiednich wzmocnień, to nie oczekujmy, że będzie dużo lepiej. Możemy i będziemy się starać wyciskać wszystko z każdego piłkarza, ale każde takie działanie ma swoje granice. Czekamy na to, żeby to się wszystko unormowało i na jasny sygnał od prezesa, że możemy wzmacniać, dozbrajać i uzupełniać skład zespołu.(PAP)


Autor: Janusz Majewski


maj/ sab/


Kraj i świat

2024-06-02, godz. 10:30 Iran/ Były prezydent Mahmud Ahmadineżad chce startować w wyborach prezydenckich Były prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zarejestrował się jako kandydat w przedterminowych wyborach prezydenckich, organizowanych po śmierci dotychczasowego… » więcej 2024-06-02, godz. 10:20 Minister obrony Chin: pokojowa reunifikacja zagrożona przez "separatystów" (aktl.) Minister obrony Chin Dong Jun ostrzegł w niedzielę na forum bezpieczeństwa w Singapurze, że chińska armia jest gotowa siłą powstrzymać niepodległościowe… » więcej 2024-06-02, godz. 10:20 Jamajczyk Seville z najlepszym w sezonie wynikiem w biegu na 100 m Jamajski sprinter Oblique Seville podczas sobotniego mityngu w Kingston uzyskał najlepszy w tym roku rezultat w biegu na 100 metrów - 9,85 s. Wyprzedził mistrza… » więcej 2024-06-02, godz. 10:10 Liga Mistrzów CONCACAF - meksykańska Pachuca najlepsza po raz szósty Meksykański klub Pachuca po raz szósty triumfował w piłkarskiej Lidze Mistrzów CONCACAF, obejmującej strefę Ameryki Północnej, Środkowej i Karaiby. W… » więcej 2024-06-02, godz. 10:00 USA/ Pierwszy załogowy lot statku Starliner odwołany na kilka minut przed startem Na kilka minut przed wyznaczonym czasem odwołano start statku załogowego Starliner w związku z pojawieniem się awarii w systemie komputerowym odpowiedzialnym… » więcej 2024-06-02, godz. 09:50 Białystok/ Miasto chce odnowić pomnik Wielkiej Synagogi Pomnik upamiętniający ofiary spalenia przez Niemców w czerwcu 1941 roku Wielkiej Synagogi chcą wyremontować władze Białegostoku. Według różnych przekazów… » więcej 2024-06-02, godz. 09:50 French Open - idolem Hurkacza był Federer, teraz podziwia Sinnera Hubert Hurkacz miał okazję rywalizować z największymi gwiazdami tenisa, pokroju Novaka Djokovica czy Rogera Federera. Teraz jest świadkiem fali młodych zawodników… » więcej 2024-06-02, godz. 09:30 Liga MLS - gole Klicha i Kowalczyka Mateusz Klich z DC United i Sebastian Kowalczyk z Houston Dynamo zdobyli gole w sobotnich spotkaniach piłkarskiej ligi MLS. » więcej 2024-06-02, godz. 09:10 Plantatorzy tytoniu: zakaz sprzedaży aromatyzowanych wkładów do podgrzewania może zniszczyć branżę Nowelizacja przewidująca zakaz sprzedaży aromatyzowanych wkładów z tytoniem do podgrzewania może doprowadzić do bankructwa plantatorów, zwłaszcza, że… » więcej 2024-06-02, godz. 09:10 Islandia/ Niepełne wyniki: ekonomistka Halla Tomasdottir wygrała wybory prezydenckie Ekonomistka Halla Tomasdottir wygrała sobotnie wybory prezydenckie na Islandii, zdobywając 31,9 proc. głosów - wynika z niepełnych wyników podanych w niedzielę… » więcej
891011121314
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »